Choć w planach jest zwolnienie 1-1,2 tys. pracowników, a opłaty na podstawowe usługi wzrosły w tym banku o 5-10 proc. szef BPH Józef Wancer zarobił w ubiegłym roku 6,41 mln złotych.
Do portfela szefom banków zajrzała "Gazeta Prawna". I tak, szef Pekao Jan Krzysztof Bielecki zarobił w 2008 roku 4,46 mln zł, prezes ING Banku Śląskiego Brunon Bartkiewicz 3,06 mln, Sławomir Sikora z BH 3,58 mln zł, a Bogusław Kott (Millenium) 2,17 mln.
Kryzys? Nie dla prezesów
Co ciekawe, zarobki szefów największych polskich banków w ubiegłym roku wzrosły o około 25 proc. I był to zarazem rok, kiedy to kryzys finansowy wstrząsnął posadami gospodarki światowej.
Chcąc ratować zyski, banki podniosły opłaty za niektóre usługi, w skrajnych przypadkach nawet o 35 proc. Od początku roku pracę straciło też około 5 tys. bankowców - szeregowych pracowników. I choć tegoroczne redukcje mogą objąć nawet kilkanaście tysięcy pracowników banków, prezesom kryzys nie bardzo dał się we znaki.
Szkodliwe premiowanie ryzyka
Zdaniem Komisji Nadzoru Finansowego wynagrodzenia kierownictw banków w zbyt dużym stopniu premiują ryzyko ponoszone przez te instytucje. Zdaniem szefa KNF-u Stanisława Kluzy taka polityka płacowa może być szkodliwa nie tylko dla banku i jego akcjonariuszy, ale też dla deponentów i kredytobiorców.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24