Dług publiczny w USA przekroczył granicę 14 bilionów dolarów. Tak wysoki nie był jeszcze nigdy w historii. Na każdego amerykańskiego obywatela przypada aż 45,3 tys. dolarów zadłużenia.
Gigantyczny i cały czas rosnący dług jest nie lada problemem dla administracji Baracka Obamy. Rząd w Waszyngtonie bardzo szybko zbliża się bowiem do zapisanego w prawie progu maksymalnego zadłużenia, który wynosi obecnie 14,3 bln dolarów. Zdaniem ekonomistów granica ta zostanie przekroczona już w marcu. To zaś oznacza, że Kongres albo będzie musiał bardzo szybko podnieść dopuszczalny próg, albo radykalnie obniżyć wydatki rządowe.
Choć w przeszłości kongresmeni już wielokrotnie szli na rękę rządowi i podnosili próg (np. w latach 80.), tym razem mogą powiedzieć "nie". Tym bardziej, że większość w Kongresie mają będący w opozycji do Obamy Republikanie, a badania opinii publicznej pokazują, że Amerykanie nie chcą dalszego zadłużania się i opowiadają się za cięciami rządowych wydatków.
Geithner ostrzega
Problem w tym, że jak przekonuje sekretarz skarbu Timothy Geithner, takie cięcia miałyby jednak dla amerykańskiej gospodarki „katastrofalne konsekwencje”, porównywalne z wielkim załamaniem z lat 2008 – 2009.
W wysłanym niedawno liście do kongresmenów Geithner podkreślił, że taka decyzja mogłaby doprowadzić do tego, że już wiosną, a najpóźniej w maju, Stany Zjednoczone nie byłyby w stanie obsługiwać własnego długu, co byłoby "sytuacją bez precedensu w amerykańskiej historii". Oznaczałoby także zapewne załamanie dolara.
Źródło: AP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu