Sejm przyjął ustawę wprowadzającą opłatę emisyjną. - Klienci zapłacą nową opłatę w paliwie - uważa Urszula Cieślak z BM Reflex. - Te pieniądze będą pochodzić od tankujących - twierdzi Jakub Bogucki z E-Petrol.pl.
O skutki wprowadzenia nowej opłaty pytał gości "Bilansu" w TVN24 BiS Robert Stanilewicz.
- Czy ceny paliwa wzrosną w momencie, kiedy ten obowiązek odprowadzenia opłaty emisyjnej powstanie, będzie zależało przede wszystkim od sytuacji rynkowej. W sytuacji, kiedy ropa naftowa będzie gwałtownie taniała lub złoty będzie się umacniał, to wówczas możemy podwyżek na stacjach nie widzieć, ale to będzie kosztem ewentualnych spadków - mówiła Urszula Cieślak i dodała, że w dłuższym okresie nowa opłata emisyjna będzie w cenie detalicznej paliwa. Według Jakuba Boguckiego z E-Petrol.pl to sytuacja na rynku zdecyduje, kiedy nowa opłata emisyjna zacznie boleć kierowców. - To, że zacznie boleć, jest prawdopodobne. Wprawdzie rządzący zapewniają, że sytuacja pozwala im wziąć to na siebie, ale pojawiają się wątpliwości prawne, czy da się to tak rozwiązać. Jeśli sytuacja rynkowa będzie dużo gorsza, to na pewno te pieniądze będą pochodzić od tankujących - uważa Bogucki. Z kolei Dawid Piekarz z Instytutu Staszica nie wykluczył, że opłata emisyjna będzie zamortyzowana przez koncerny paliwowe. - Koncerny paliwowe są dość łatwo sprawdzalne. Kiedy ja pracowałem w branży paliwowej, to byliśmy bardzo skrupulatnie rozliczani z tego, czy ceny spadły, po tym, jak rząd czasowo obniżył akcyzę - mówił Piekarz.
Kiedy będzie taniej?
Jakub Bogucki zauważył, że ropa naftowa na światowych rynkach w tym tygodniu zaczęła tanieć. - W dalszej perspektywie o gwałtownych obniżkach nie powinniśmy myśleć. Tu raczej może dojść do pewnego zatrzymania tego trendu wzrostowego z ostatnich tygodni. Natomiast trwałe odwrócenie od ceny 5 złotych może zająć jeszcze kilka tygodni - powiedział Bogucki. Urszula Cieślak stwierdziła, że szansa na tańsze tankowanie będzie po 22 czerwca, kiedy dojdzie do spotkania OPEC. - Decyzja kartelu o zwiększeniu wydobycia mogłaby w dłuższym horyzoncie odwrócić tę tendencję na ropie. Jednak nie wiadomo, czy kartel podejmie taką decyzję w czerwcu - mówiła Cieślak.
Nowa opłata
Sejm uchwalił w środę nowelizację ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, która wprowadza między innymi opłatę emisyjną od paliw. Opozycja przekonuje, że to kolejny podatek. Rząd podkreśla, że pieniądze z opłaty pójdą na walkę ze smogiem. Ustawa zakłada stworzenie Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (FNT) oraz wprowadzenie opłaty emisyjnej, z której finansowane mają być projekty związane m.in. z rozwojem elektromobilności w Polsce. Środki z opłaty w 85 proc. mają trafić do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a w 15 proc. - do FNT. Opłata wyniesie 80 zł od każdego 1 tys. litrów paliwa, który trafi na rynek w naszym kraju. W praktyce chodzi o dodatkowe 10 groszy na litrze, jeśli uwzględnimy dodatkowo podatek VAT. W Ocenie Skutków Regulacji projektu ustawy wskazano, że w 2019 r. rząd planuje dzięki nowelizacji zebrać 1,7 mld zł, z czego do FNT trafi 340 mln zł. Natomiast w ciągu 10 lat przychody FNT mają wynieść 6,75 mld zł.
Autor: msz / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock