Po wichurach, które przetoczyły się przez Polskę podczas minionego weekendu, obowiązuje zakaz wstępu do części lasów. Został wprowadzony przez leśników, którzy podkreślają, że wejście do nieuprzątniętego po nawałnicy lasu, może stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia.
- Do czasu usunięcia szkód pobyt w lesie nie jest bezpieczny - poinformował Krzysztof Chojecki z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Katowicach.
RDLP w Katowicach, będąca drugą co do wielkości w kraju, sprawuje nadzór nad lasami na terenie województwa śląskiego, opolskiego, świętokrzyskiego i łódzkiego oraz części woj. dolnośląskiego i małopolskiego.
Leśnicy nie tylko sprzątają, ale i liczą straty.
"Katastrofalne straty"
Według obecnych wyliczeń ogółem ucierpiał drzewostan na terenie blisko 6,5 tys. ha (spośród 750 tys. ha zarządzanych przez RDLP w Katowicach). Największe szkody poniosło Nadleśnictwo Lubliniec, gdzie wiatr połamał drzewa na powierzchni ponad 4 tys. ha.
- Wichury spowodowały katastrofalne straty. Z tego powodu nadleśniczowie nadleśnictw Herby, Lubliniec i Brynek wprowadzili okresowy zakaz wstępu do lasu, obejmujący niektóre z leśnictw. Wiatrołomy będą usuwane systematycznie, do końca tego roku - powiedział Krzysztof Chojecki. - Należy pamiętać, że przebywanie w lesie podczas silnego wiatru może stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia - dodał.
Bądź ostrożny
Chojecki kieruje także apel do kierowców, prosząc ich o wykazanie się rozwagą i ostrożnością. Czujność wskazana jest zwłaszcza podczas jazdy przez leśne ostępy.
- Prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności w poruszaniu się po drogach i szlakach turystycznych oraz zwracanie uwagi na wywrócone, połamane drzewa i zwisające niebezpieczne konary - dodał.
Zobacz, jak w czerwcu wichury połamały drzewa w północno-wschodniej Polsce.
Autor: msb/jap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: fot. Dawid Kosylak, Nadleśnictwo Opoczno