Fale upałów, rekordy temperatury, brak zasobów wodnych i susze - to realne konsekwencje postępujących zmian klimatu. Jak mówił meteorolog i geograf Michał Brennek w programie "Wstajesz i weekend", zmian nie da się już odwrócić, ale można je powstrzymać, aby nie zaszły dalej.
Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) poinformowała w piątek, że fale upałów, jakie ostatnio przechodzą przez Europę, będą pojawiać się coraz częściej i będą intensywniejsze. W wielu regionach Hiszpanii czy Francji temperatura w tym tygodniu osiągała 41-46 stopni Celsjusza. W środę w Polsce został pobity rekord czerwcowej temperatury - w miejscowości Radzyń odnotowano 38,2 st. C. Jak mówił w programie "Wstajesz i weekend" Michał Brennek, geograf, meteorolog i popularyzator nauki, w ostatnich latach każdy rok był rekordowy lub plasował się na drugim czy trzecim miejscu pod względem temperatury.
- Mamy coraz gorętsze dni, coraz gorętsze miesiące, coraz gorętsze dekady. W związku z czym to jest nasz nowy klimat. Zmiana klimatu to nie jest coś, czego powinniśmy się spodziewać za rok, dwa. To się dzieje już. To już jest z nami - mówił gość.
Zauważalne zmiany
Jak podkreślił Brennek, skutki zmian klimatu są już zauważalne.
- Ten klimat już się zmienił na tyle, że pojawiają się poważne problemy z wodą i to są całe miasta, które do tej wody nie mają dostępu. Na razie to jeszcze nie jest problem, bo prezydent miasta czy burmistrz uda się po pomoc do sąsiadów. A jeśli ci sąsiedzi też nie będą mieli wody? - pytał. Według prognoz Rządowego Centrum Bezpieczeństwa przez najbliższe dwa miesiące wiele regionów kraju będzie zmagać się problemami z zaopatrzeniem w wodę z powodu braku wystarczających zasobów.
Kolejną konsekwencją są rosnące ceny owoców i warzyw.
- O cenach owoców sprzed 4-5 lat możemy zapomnieć. Ale to nie są tylko owoce, które tradycyjnie są atrakcją lata, z których chcemy teraz korzystać. Proszę zobaczyć, że są też takie rośliny, które decydują o naszym wyżywieniu, na przykład ziemniaki. I tu się zaczyna problem. Na razie się zaczyna. Co będzie, jeżeli nas nie będzie stać na to, żeby jeść nasze tradycyjne, takie jak znamy i lubimy, potrawy? To tu się zaczyna to nasze niebezpieczeństwo - przestrzegał gość.
Nie da się zawrócić...
Postępujące zmiany klimatu i ich skutki są już realnym zagrożeniem. Jak stwierdził meteorolog, człowiek swoimi szkodliwymi działaniami sam zgotował sobie taki los.
- Już nie ma Ziemi takiej, jaką znamy. To, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, co pamiętamy chociażby z naszego dzieciństwa, to już jest przeszłość. Mówiliśmy o rekordowych falach upałów - tak teraz będzie. To nie jest nic nowego i niczego w tym systemie ziemskim już się nie da zawrócić. To jest nasza nowa rzeczywistość - powiedział meteorolog.
...ale można jeszcze powstrzymać
Według badań w przypadku utrzymania się obecnych trendów, w 2050 roku Polskę mogę nękać trąby powietrzne, susze, zamiecie pyłowe oraz ekstremalnie wysoka temperatura. Jak stwierdził Brennek, na razie uruchamiamy procesy, z którymi nie będziemy już później mogli walczyć.
- Do 2050 roku mamy czas, żeby się uratować. Co będzie wymagało działania na bezprecedensową skalę i działania, które podejmiemy wszyscy, na tyle, na ile potrafimy. Nawet jeżeli to będzie działanie niedoskonałe, to ten wysiłek musimy natychmiast podjąć. Inną opcją jest wyginięcie - całkowite i kompletne - dodał.
Dlatego konieczne jest podjęcie natychmiastowych, długofalowych starań na skalę światową.
- Tu potrzebne są działania wizjonerskie, które zaplanują nasze kroki na najbliższe 50-100 lat, żebyśmy byli w stanie utrzymać cywilizację. W związku z czym, to już nie będzie cywilizacja taka, jaką znamy. Obawiam się, że politycy zaczną reagować dopiero wtedy, kiedy ten problem będzie naprawdę poważny, kiedy wyborcy przyjdą i powiedzą: "no nic pan nie zrobił, nic pani nie zrobiła, no więc nie głosujemy". Tylko problem polega na tym, że jak nam się skończy planeta, to tego systemu politycznego, ekonomicznego też nie będzie - podsumował Brennek.
Całość rozmowy obejrzysz tutaj:
Autor: kw/aw / Źródło: tvn24