Podczas jazdy samochodem Holly Persic, mieszkanka amerykańskiego miasta Pittsburgh w stanie Pensylwania, miała wrażenie, jakby jej auto się paliło. Kiedy zajrzała pod maskę, znalazła tam mnóstwo orzechów włoskich.
"Moja żona zadzwoniła do mnie z biblioteki publicznej w Pensylwanii i powiedziała, że czuje, jakby jej samochód się palił i wydawał dziwny dźwięk. Powiedziałem jej, żeby otworzyła maskę i to jest obraz tego, co mi przysłała" - napisał na Facebooku Chris Persic, mąż Holly, który opublikował zdjęcia w sieci. Pod maską samochodu było ponad 200 orzechów włoskich zmieszanych z trawą i liśćmi.
- Były wszędzie, pod akumulatorem, w pobliżu wentylatora chłodnicy - relacjonował Chris. - Orzechy włoskie na bloku silnikowym były czarne i pachniały, jakby były upieczone - dodał.
Zrobiły z auta spiżarnie
Chris żartował, że auto wyglądało, jakby wiewiórki gromadziły w nim orzechy na następne trzy zimy. Prawdopodobnie większość zapasów zwierzęta zrobiły w weekend, kiedy samochód był nieużywany.
Wyciąganie orzechów spod maski i czyszczenie auta zajęło prawie godzinę. Następnie pojazd trafił do warsztatu na przegląd. Kiedy mechanicy podnieśli samochód i zdjęli osłonę spodu silnika, wypadły kolejne orzechy. Na szczęście auto jest sprawne i nadaje się do jazdy.
Autor: anw/rp / Źródło: eu.usatoday.com, cbsnews.com
Źródło zdjęcia głównego: Chris Persic/Instagram.com/BarkandShutter