ArtKompas

"Po to się robi taką pracę, żeby dyskusję otworzyć, żeby była możliwość ewentualnej zmiany chociaż kilku poglądów"

Czym jest artystyczna interwencja? Na to pytanie w programie "ArtKompas" odpowiada rzeźbiarka Ida Karkoszka. - Pojawia się jakiś temat, który wzbudza nie tyle zainteresowanie, tylko wzbudza emocję, z którą czasami nie jestem sobie w stanie poradzić. I takim wentylem jest sztuka albo sposobem odreagowania i oczywiście próbą zwrócenia uwagi innych, jeśli jest to kwestia problematyczna, uczulenia na daną kwestię - mówi artystka. Ida Karkoszka zmienia emocje w materię i za pomocą tej materii komentuje otaczającą nas rzeczywistość. Jej sztuka jest opowieścią o człowieku, jego błędach, bezmyślności i okrucieństwie, o przemijającym czasie, który budzi w nas strach, o konsumpcyjnym stylu życia. - Emocje to zdecydowanie jest to początek każdej rzeźby. Te emocje oczywiście ewoluują podczas pracy. Każda z rzeźb zaczyna od emocji - podkreśla. Przyznaje, że jej najważniejszym wątkiem są tematy prozwierzęce, proekologiczne. Rozmówczyni Moniki Krajewskiej opowiada o swoich projektach, w tym o "Let's watch humans die…" zwracającym uwagę między innymi na globalne ocieplenie, o rzeźbie umierającego konia w drodze do Morskiego Oka, a także mówi o akcji zbiórki futer w Warszawie we współpracy z Otwartymi Klatkami. - Odzew był bardzo duży, te futra szły do mnie paczkami z wielu miejsc w Polsce. Samo zderzenie z tymi futrami nie było łatwe. Abstrahując od zapachu, który zmienił się kompletnie w pracowni, to sam kontakt fizyczny z tym futrem był po prostu ciężki - przyznaje. - Moda, za którą stoi cierpienie jest dla mnie nie do przyjęcia - podkreśla. - Ale właśnie po to się robi taką pracę, żeby taką dyskusję otworzyć, żeby wypowiedzieli się i jedni i drudzy, żeby była ta możliwość do dyskusji i ewentualnej zmiany chociaż kilku poglądów kilku osób - dodaje Karkoszka. - Wierzę w to, że rzeźba ma swój własny, bardzo silny sposób oddziaływania na przestrzeń i na ludzi - podsumowuje.