Wybory kobiet

Rozenek-Majdan: dla mnie to był koniec świata

Dla mnie to był koniec świata - wspominała Małgorzata Rozenek-Majdan w programie "Wybory kobiet" w TVN24 GO mówiąc o tym, jak się poczuła, kiedy dowiedziała się, że zajść w ciążę będzie mogła jedynie dzięki procedurze in vitro. - Powiedziano mi, że ze względu na różne schorzenia albo in vitro, albo mogę zapomnieć o macierzyństwie - mówiła gościni. Arlecie Zalewskiej i Aleksandrze Pawlickiej opowiadała, jak zmieniało się podejście do tej procedury leczenia niepłodności w Polsce z perspektywy swoich trzech ciąż. Jak mówiła, przy pierwszej, prawie dwadzieścia lat temu, doświadczała otwartości i ciekawości społeczeństwa. Przy drugiej były już pierwsze "przebłyski walki światopoglądowej". - A później było tylko gorzej - powiedziała Rozenek-Majdan, bo gdy trzy lata temu rodził się jej trzeci syn to "spór był naprawdę już zaogniony". - Nasze podejście do procedur medycznych powinno się z czasem uspokajać. U nas radykalizowało się dramtycznie - dodała. Zwróciła uwagę, że w krajach, w których nie robi się "inby politycznej" wokół in vitro, jest ono traktowane na równi z innymi procedurami medycznymi np. z wycięciem wyrostka. W rozmowie przyznała także, że zdziwiło ją poparcie dla in vitro ze strony Mateusza Morawieckiego. Przypomniała, że były premier kwestionował wcześniej skuteczność tej metody.

 

Arleta Zalewska i Aleksandra Pawlicka komentowały decyzję prezydenta o podpisaniu ustawy o refundacji in vitro. Pawlicka wyraziła nadzieję, że Andrzej Duda będzie jednak "prezydentem wszystkich Polaków". - On tu pokazał, że może wyjść na poziom ponadpartyjnej niezależności - dodała Arleta Zalewska. Dziennikarki odniosły się także do reakcji episkopatu wobec ustawy.