Grecki minister finansów Janis Warufakis zaapelował do kanclerz Niemiec Angeli Merkel, aby ta przekazała jego ojczyźnie "mowę nadziei", odwołując się do sytuacji w jakiej był jej kraj tuż po drugiej wojnie światowej. Warufakis wezwał Merkel do zaprzestania wysuwania kolejnych żądań dotyczących oszczędności. Jednocześnie Grecja poprosiła wierzycieli o kontynuowanie rozmów.
Janis Warufakis wezwał w niedzielę, we wpisie na swoim blogu, Angelę Merkel do tego, aby dała jego krajowi „mowę nadziei” i zasygnalizowała, że Europa jest gotowa na zakończenie żądań oszczędnościowych.
Chce zmiany
Grecki minister finansów porównał obecną sytuację w Grecji do tej jaka była w powojennych Niemczech. Przypomniał, że w 1946 roku amerykański sekretarz stanu James F. Byrnes wygłosił w Stuttgarcie historyczne przemówienie, w którym ogłaszał odejście od represyjnej polityki ze strony krajów, które pokonały Niemcy, a także dał społeczeństwu nadzieję na rozwój i gospodarcze ożywienie. Przemówienie motywowane było obawą o sowietyzację i rozszerzanie się komunizmu w Europie.
- Grecja również potrzebuje takiej szansy - napisał na blogu Warufakis.
Zaapelował również do Angeli Merkel, aby odwiedziła Ateny, Saloniki lub „inne greckie miasto”, aby zobaczyć jakie zaszły w nich zmiany, i jak zerwano tam z polityką ostatnich pięciu lat, czyli udzielania nowych kredytów".
Grecja na kolanach
Finanse publiczne Grecji są na skraju wyczerpania. Jeśli kraj nie otrzyma szybkiej pomocy od swoich wierzycieli, czyli Unii Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Europejskiego Banku Centralnego, to grozi mu wyjście ze strefy euro i bankructwo. Warto przypomnieć, że Ateny odrzuciły żądania wierzycieli dotyczące dalszych oszczędności i kontynuowania reform w zamian za pomoc finansową. - Oszczędności oczekuje się od gospodarki, która jest na kolanach. Żaden kraj w czasie pokoju nie musiał znosić tak ciężkich cięć. To nie oferta redukcji zadłużenia, nie plan na zwiększenie inwestycji, a już na pewno nie „Mowa nadziei” dla upadłych ludzi - uważa Warufakis. Grecki minister finansów poprosił o spotkanie z Wolfgangiem Schaeuble, czyli swoim niemieckim odpowiednikiem w poniedziałek lub wtorek. Agencja Reutera pisze, że relacje obu panów były często napięte. Nic więc dziwnego, że rzecznik Schaeuble odpowiedział, że niemiecki minister może nie znaleźć czasu dla Warufakisa.
Negocjacje
Tymczasem Reuters - powołując się na źródło w greckim rządzie - podaje, że Grecja chce nadal szukać porozumienia z wierzycielami, bo „czas ucieka, a krajowi może zabraknąć gotówki”.
Warto przypomnieć, że premier Grecji Aleksis Cipras w piątek odrzucił część propozycji wierzycieli, ponieważ - jak podkreślił - znajdowały się tam punkty, "których nikt nie może uznać za podstawę dyskusji". Grecki premier podał jako przykład postulowaną redukcję najniższych emerytur i podwyżkę VAT na elektryczność.
Dodatkowo Cipras w greckim parlamencie ocenił propozycje wierzycieli, czyli Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Europejskiego Banku Centralnego i Komisji Europejskiej jako „absurdalne”.
W odpowiedzi Jean-Claude Juncker, szef Komisji Europejskiej zirytowany postawą Ciprasa wezwał jego rząd do szybkiego przedstawienia alternatywnej propozycji.
Ostatnia oferta wierzycieli
W środę Cipras rozmawiał w Brukseli z szefami KE i eurogrupy. Podczas tego spotkania przedstawili mu oni kolejny plan, którego celem jest odblokowanie kolejnej transzy pomocy dla zagrożonej bankructwem Grecji. Chodzi o ok. 7,2 mld euro; w zamian kredytodawcy domagają się jednak kontynuowania reform i cięć budżetowych na kwotę ok. 3 mld euro; kontrpropozycje Aten opiewają na ok. 1,8 mld euro. Mimo trwających już cztery miesiące rozmów władze Grecji nie zdołały dotąd porozumieć się z MFW i partnerami ze strefy euro, co zapobiegłoby bankructwu państwa. Do końca czerwca MFW powinien otrzymać od Grecji łącznie ok. 1,55 mld euro. W czwartek Fundusz poinformował, że Grecja chce połączyć cztery płatne w czerwcu transze zobowiązań w jedną, płatną 30 czerwca.
Autor: msz/ / Źródło: Reuters, PAP,