Rosyjskie cyberataki na infrastrukturę amerykańskich wyborów w 2016 roku były groźniejsze niż ujawniły to władze federalne - poinformował dziennik "New York Times" na swoim portalu internetowym.
Dziennikarze nowojorskiego dziennika ujawnili w piątek, że podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich w wielu okręgach wyborczych w Karolinie Północnej, Wirginii i w Arizonie doszło do licznych nieprawidłowości. Wyborcy byli na przykład informowani, że oddali już głosy wcześniej za pośrednictwem poczty, albo w innym punkcie wyborczym. W niektórych lokalach wyborczych z powodu zażaleń uprawnionych do głosowania obywateli, którzy nie mogli oddać swojego głosu, nawet na jakiś czas przerwano głosowanie. Powodem problemów z oddaniem głosów w tych okręgach były pomyłki w spisach wyborców przechowywanych coraz częściej nie w dokumentach papierowych w gigantycznych segregatorach, ale w tabletach i laptopach członków komisji wyborczej.
Wadliwe oprogramowanie
Według dziennika, okazało się że tablety i laptopy członków komisji wyborczych w okręgach, w których były problemy z oddaniem głosu, były wyposażone w wadliwie funkcjonujące oprogramowanie produkcji firmy VR Systems. Firma ta kilka miesięcy przed wyborami została zaatakowana przez rosyjskich hakerów. Zdaniem Susan Greenhalgh, która podczas ubiegłorocznych wyborów była wolontariuszką Election Protection, ponadpartyjnej organizacji czuwającej nad przebiegiem wyborów, nie można wykluczyć, że wady programu były właśnie rezultatem ataku hakerów na system informatyczny VR Systems. Jej podejrzenia potwierdził ujawniony w czerwcu przez lewicowy portal The Intercept raport Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA), według którego to agenci GRU, czyli wywiadu wojskowego Rosji, przeprowadzili cyberataki na infrastrukturę wyborczą, w tym na firmę VR Systems. Autorzy raportu twierdzą, że agenci GRU wysłali do przynajmniej 100 członków lokalnych komisji wyborczych szereg e-maili będących tzw. phishingiem. Celem ich było wyłudzenie danych osobowych, bądź przejęcie kontroli nad zaatakowanym komputerem poprzez dołączony do pliku wirus.
Zarzuty mediów
Dziennikarze NYT podkreślają, że problemy z samym głosowaniem w okręgu Durham i w szeregu innych okręgów wyborczych Karoliny Płd., Wirginii i Arizony zostały szybko usunięte i nie miały żadnego wpływu ani na frekwencję, ani na wynik wyborów. Dziennikarze NYT twierdzą, że jest prawie niemożliwe aby hakerzy mogli opanować na odległość, maszyny do głosowania z ekranami dotykowymi, które są produkowane przez różne firmy i nie są wzajemnie połączone ze sobą. Odporne na cyberataki są także elektroniczne urządzenia do podliczania wyników głosowania.
Jednak jak argumentuje Susan Greenhalgh "zniechęcenie wyborców do głosowania, czy też uniemożliwienie im głosowania poprzez zmiany w oprogramowaniu elektronicznych list wyborców może być równie skuteczne". Dziennikarze NYT podkreślają, że po wyborach ani władze federalne ani firmy informatyczne nie przeprowadziły rzetelnego dochodzenia czy w programach służących do sprawdzania tożsamości uprawnionych do głosowania rosyjscy hakerzy nie dokonali zmian.
Autor: mb/gry / Źródło: PAP