Od przyszłego roku stan Nowy Jork wprowadzi zakaz używania przez sklepy toreb plastikowych. Podobne prawo obowiązuje już w Kalifornii i w niektórych miejscach na Hawajach.
Zakaz toreb plastikowych ma wejść w życie 1 marca przyszłego roku. Gubernator Andrew Cuomo, który sygnował symbolicznie w Dniu Ziemi ustawę w tej sprawie, nazywał jednorazówki plagą. Mówił, że powiększają m.in. sterty śmieci i zanieczyszczają oceany.
Ustawa zawiera pewne wyjątki - w użyciu pozostaną np. plastikowe worki na śmiecie i tzw. zrywki na owoce czy warzywa. Plastikowe jednorazówki mają zostać zastąpione torbami papierowymi kosztującymi 5 centów za sztukę. Dochód z opłat w wysokości dwóch centów za sztukę miałby zasilić lokalny program ekologiczny, który ma promować korzystanie z toreb wielokrotnego użytku. Trzy centy trafią natomiast do federalnego funduszu ochrony środowiska. Według szacunków, które przytacza "Forbes", Nowy Jork zużywa 23 miliardy plastikowych toreb rocznie, z czego 50 procent trafia na wysypiska śmieci wokół miasta oraz do dróg wodnych. Zakaz ma zaoszczędzić około 12 mln baryłek ropy rocznie, niezbędnych dla produkcji toreb plastikowych, używanych przez Nowy Jork. Jednocześnie jednak w mediach pojawiły się opinie, podważające zbawienne skutki przejścia na papier dla środowiska naturalnego. Jak wynika z raportu zespołu kierowanego przez stanowego komisarza ds. ochrony środowiska Basila Seggosa, papierowe torby zajmują znacznie więcej miejsca niż plastikowe. Do ich transportu trzeba zatem użyć więcej ciężarówek, co wiąże się z nasileniem emisji spalin. Opracowanie zwraca uwagę, że plastikowa torba kosztuje detalistę od jednego do półtora centa, podczas gdy papierowa bez uchwytów od 5 do 7 centów, a z uchwytami ok. 7 do 10 centów.
"Torby nigdy nie znikają"
Jednym z dziewięciu radnych, którzy głosowali przeciw ustawie, był demokrata Robert F. Holden, reprezentujący zamieszkałe przez Polaków rejony dzielnicy Queens, w tym Glendale, Maspeth, Middle Village oraz Ridgewood. Argumentował, że opłaty uderzą w kieszenie klientów. Cuomo bagatelizował we wtorek głosy wskazujące na wady planowanych zmian. Używanie papieru, tłumaczył, sprawdzało się przez całe pokolenia. Wyznał też, że cokolwiek robi, zawsze rodzi to krytyczne uwagi. - Ale spójrzmy na drugą stronę. Te (plastikowe) torby nigdy nie znikają. (…) Idziesz do miasta i widzisz je wiszące na drzewach. Wyglądają jak dziwaczne ozdoby świąteczne – zauważył gubernator. "New Jork Times" przytoczył wypowiedź promotora ustawy, demokratycznego radnego miejskiego z Brooklynu Brada Landera, który podkreśla, że celem opłat jest zniechęcenie ludzi do używania toreb wielokrotnego użytku. - Aby wyprodukować torby papierowe, wycina się wiele drzew, zużywa się dużo wody i środków chemicznych. Ten proces nie jest w sumie doskonały dla środowiska - ocenił. Jak dodał, osoby otrzymujące bony żywnościowe lub inne formy pomocy rządowej mają być zwolnione z opłat. Część opłat pomoże natomiast sfinansować program zapewnienia bezpłatnych toreb wielokrotnego użytku. Nowy Jork jest kolejnym stanem, który redukuje używanie plastikowych toreb. Łącznie mieszka tam 60 milionów ludzi, około 18 proc. populacji USA. Zgodnie z szacunkami z roku 2014 przeciętna rodzina amerykańska zużywała 1500 jednorazowych plastikowych toreb rocznie.
Autor: mp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock