POTUS to popularny w amerykańskich mediach skrót oznaczający najważniejszą osobę w państwie - President of the United States. Podobnie jak FLOTUS - brzmiący w polskich uszach niezbyt ładnie - akronim oznaczający pierwszą damę (first lady), czy też SCOTUS - Sąd Najwyższy. Blog korespondenta TVN24 w Brukseli Macieja Sokołowskiego.
Wzorując się na Amerykanach, służby prasowe Unii Europejskiej starły się wypromować podobne określenie w Brukseli, nazywając szefa Rady Europejskiej skrótowcem POTEC - President of the European Council. Pojawił się jednak pewien problem. W stolicy Unii, w budynku po drugiej stronie ulicy, pracuje już przecież inny POTEC, czyli szef Europejskiej Komisji, którego stanowisko w skrócie brzmi tak samo. Akronim nie ma więc sensu, jeśli nie wiadomo, czy chodzi o szefa Rady, czy Komisji.
Kto jest kim?
Pomysł przepadł, ale problem często powraca. W ubiegłym tygodniu, informując o planowanej wideokonferencji, Biały Dom także pomylił te dwie funkcje, nazywając Donalda Tuska szefem Komisji. Sam Barack Obama, gdy był w Brukseli w czerwcu, przyznał szczerze, że choć jest już tyle lat prezydentem, to ciągle nie połapał się "w tych wszystkich stanowiskach" (do tego dochodzi jeszcze przewodniczący Parlamentu - czyli kolejny "prezydent"). Stojący wtedy obok brytyjski premier uspokajał Obamę, dodając szybko, że i jemu, chociaż jest w Brukseli częściej, też się to cały czas miesza.
Dziś Biały Dom już pewnie się nie pomyli, tytułując Donalda Tuska, ale sam tytuł ma też tu mniejsze znaczenie. Kto dziś odwiedzi Gabinet Owalny według administracji prezydenta Obamy? Przede wszystkim w fotelu w Białym Domu usiądzie Europa. Nie Niemcy, Francja czy Wielka Brytania - ich głos jest na tyle silny, że z nimi Obama rozmawia bezpośrednio. Będzie to ta Europa, która Amerykanom może pomieszać się tak jak brukselskie stołki - Słowacja ze Słowenią czy Litwa z Łotwą.
Jaki cel?
To jest teraz główne zadanie Donalda Tuska - zebrać ten chór głosów z 28 stolic i przedstawić tak, żeby wspólnie zabrzmiały w jednej tonacji. Najlepiej, gdyby jeszcze śpiewały te samą piosenkę. - To trudne - przyznaje dziś szef Rady w rozmowie z "New York Timesem".
Stąd gdy Obama spyta dziś Europę o sankcje nakładane na Rosję, usłyszy, że jest zgoda co do jednego: "Unia jest gotowa nałożyć sankcje gospodarcze, jeśli sytuacja będzie tego wymagała". Takie stanowisko ustalili też ministrowie spraw zagranicznych UE w weekend w Rydze. W tym zdaniu dużo ważniejsza jest jednak jego druga część - "jeśli sytuacja będzie tego wymagała". Bo co do oceny sytuacji na wschodniej Ukrainie zgody już nie ma.
Ważne spotkanie
Część państw założyła dobrą wolę rosyjskiego prezydenta i z nadzieją przyjmuje porozumienie z Mińska. Donald Tusk w rozmowie z "NYT" szczerze przyznaje, że on jest bardziej sceptyczny, nie wierzy, że Putin zmienił zamiary, i gdyby to zależało od niego, postawa Unii byłaby bardziej zdecydowana... Ale nie zależy.
Dziś podczas wspólnych zdjęć z Białego Domu zobaczymy, czym różnią między POTUS i POTEC. Choć mogą nazywać się podobnie, to w Gabinecie Owalnym prezydent jest tylko jeden. Dlatego w nowojorskim dzienniku Donald Tusk zachowawczo dodaje, że "chodzi o porozumienie 28 demokracji, nie tylko państw, ale demokracji."
A każda z tych demokracji ma swoje polityczne problemy, swoją opnie publiczną i swoje własne wybory do wygrania lub przegrania.
Autor: Maciej Sokołowski / Źródło: tvn24bis.pl