Nie powiodą się plany Rosji budowy przez Turcję nowego gazociągu, który ma omijać Ukrainę będącą krajem tranzytowym dla gazu płynącego do Unii Europejskiej - powiedział dziennikowi "Wall Street Journal" wiceszef KE ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz.
W opublikowanym w piątek wywiadzie, który przeprowadzono dzień wcześniej w kuluarach Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, komisarz ocenił, że planowana przepustowość gazociągu - 63 mld metrów sześciennych gazu rocznie - przewyższa zapotrzebowanie potencjalnych klientów. - Pierwsza ocena jest taka, że to się nie uda - oświadczył Szefczovicz.
Import 40 mln metrów sześciennych
W połowie stycznia szef Gazpromu Aleksiej Miller ogłosił, że chce zmienić trasę tranzytu rosyjskiego gazu tak, by zamiast przez Ukrainę trafiał on do UE przez Turcję. Powtórzył, że projekt South Stream, kwestionowany przez Komisję Europejską, jest już sprawą zamkniętą i dlatego gazociąg Turecki Potok będzie jedyną trasą, którą można będzie dostarczać 63 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu, płynącego obecnie przez Ukrainę.
Jak pisze "WSJ", Szefczovicz odrzucił ostrzeżenia Millera, że UE powinna "już dzisiaj" zacząć budować połączenia gazowe do turecko-greckiej granicy, jeśli chce otrzymywać błękitne paliwo po 2019 roku, kiedy wygasa kontrakt tranzytowy Gazpromu z Ukrainą. - Sądzę, że Rosjanie będą musieli jeszcze raz przyjrzeć się tej opcji i wymyślić opłacalne z ekonomicznego punktu widzenia rozwiązanie, które jest także do zaakceptowania dla europejskich partnerów - podkreślił komisarz.
Dziennik przypomina, że "28" jednocześnie intensyfikuje wysiłki, by stworzyć własną strategię mającą na celu zapewnienie dostaw do krajów na południowym wschodzie UE. Jak poinformował Szefczovicz, - Ukraina w piątek ogłosi, że może teraz importować z Unii ok. 40 mln metrów sześciennych gazu dziennie, w porównaniu do dotychczasowych 31,5 mln metrów sześciennych". W czwartek ukraiński koncern Nafothaz oświadczył, że tylko 33 proc., czyli ok. 500 mln metrów sześciennych, z zakupionego w grudniu 2014 roku gazu pochodziło z Rosji, w porównaniu do 95 proc. rok wcześniej.
UE zacznie prace nad planem energetycznym
Według komisarza aby upewnić się, że gaz z Rosji będzie dostarczany dla Ukrainy po wygaśnięciu pod koniec marca wynegocjowanego pod auspicjami UE tymczasowego porozumienia na okres zimy, niedługo powinny rozpocząć się nowe rozmowy. Jego zdaniem eksperci powinny zacząć rozmawiać jeszcze przed końcem stycznia. - Jesteśmy gotowi odgrywać rolę uczciwego pośrednika - powiedział komisarz, dodając, że zaangażowanie KE może pomóc władzom w Kijowie w otrzymaniu niezbędnych środków z międzynarodowych instytucji finansowych. Gazeta przypomina, że KE i MFW obecnie pracują nad nowym pakietem pomocowym dla Ukrainy.
Szefczovicz zapowiedział też, że w lutym UE zacznie pracować nad planem energetycznym dla krajów z południa, wschodu i środkowej części UE. 9 lutego ministrowie ds. energii z regionu spotkają się w stolicy Bułgarii Sofii, a kilka dni później w Baku, w Azerbejdżanie. Azerbejdżan to "ważny alternatywny dostawca gazu do UE" - wyjaśnia dziennik.
Pod koniec lutego KE opublikuje swoją wizję unii energetycznej, która jest głównym projektem Szefczovicza na jego pięcioletnią kadencję, a także wstępny projekt budowania interkonektorów między krajami UE.
- Jesteśmy już zmęczeni martwieniem się każdego lata, czy zimą będziemy mieli wystarczająco dużo energii - powiedział komisarz. - Największa gospodarka na świecie nie powinna mieć takich zmartwień i największy klient, który płaci 400 mld euro rocznie nie powinien się zastanawiać, czy ktoś utrzyma przepływ energii, gdy za nią płacimy - zaznaczył Szefczovicz, cytowany przez "WSJ".
Autor: pp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PE