Policja drogowa we Włoszech zaostrzyła walkę z używaniem smartfonów i tabletów przez kierowców. W tym roku wymierzono za to tysiące mandatów. Aprobatę MSW wywołała eksperymentalna konfiskata urządzeń sprawcy wypadku dla ustalenia, czy ich używał podczas jazdy.
W Rzymie od stycznia do sierpnia mandatami ukarano ponad 24 tysiące kierowców, którzy w trakcie jazdy trzymali smartfona w ręku i pisali wiadomości. Obecnie, jak się zauważa, plagą nie jest już rozmowa przez telefon, ale czatowanie za pośrednictwem internetowych komunikatorów. W największych miastach liczba takich kar znacznie wzrosła w porównaniu z ubiegłym rokiem; najwięcej, o 21 procent, w Wiecznym Mieście - podaje we wtorek dziennik „La Repubblica”.
We Florencji kierowcom na ręce patrzą funkcjonariusze drogówki w cywilu. W Bari straż miejska posługuje się urządzeniami z laserem, które bardzo dokładnie fotografują kierowców i pozwalają ustalić, czy trzymają coś w rękach w trakcie jazdy.
Przyczyna wypadków
Według ekspertów ds. bezpieczeństwa drogowego przyczyną trzech czwartych wypadków we Włoszech jest nieuwaga, przede wszystkim posługiwanie się smartfonem. Jednocześnie eksperci zauważają, że w takich przypadkach ustalenie sprawcy wypadku jest wręcz łatwiejsze, bo korzystanie z najnowszej technologii pozostawia ślady. Dlatego zainteresowanie wywołał eksperyment przeprowadzony w Turynie, gdzie specjalna komórka dochodzeniowa straży miejskiej skonfiskowała kierowcy wszystkie urządzenia, przede wszystkim telefon i tablet, by ustalić, czy korzystał z któregoś w nich w chwili, gdy spowodował poważny wypadek. Taką metodą kontroli zainteresowało się Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które chce ją wprowadzić na szerszą skalę.
Mandat za bycie potrąconym? W Opolu to możliwe:
Autor: PMB/gry / Źródło: PAP