Francja, Niemcy, Hiszpania. To zdaniem analityków Goldman Sachs trójka głównych faworytów do tryumfu w nadchodzących Mistrzostwach Europy w piłce nożnej. Wysoko oceniane są także szanse Polaków, choć nie na finał, ale na wyjście z grupy. Gorzej od nas w zestawieniu amerykańskiego banku wypadają choćby Włochy, czy Szwajcaria.
Bank ocenia, że Francja ma 23 proc. szans na końcowe zwycięstwo w turnieju. To najwięcej wśród wszystkich 24 uczestników Mistrzostw Europy w 2016 roku.
W ścisłym gronie faworytów do zdobycia trofeum wymienia się jeszcze Niemców - 20 proc., a także Hiszpanię - 14 proc. Zaskakująco wysoko oceniane są również szanse Anglików - 11 proc.
Należy jednak zaznaczyć, że to Niemcy mają najwyższą liczbę punktów w rankingu Elo, który jest stosowany dla określenia mocy reprezentacji narodowych w piłce nożnej. Na korzyść Francuzów przemawia jednak fakt, że są gospodarzami turnieju.
Polacy awansują?
Co z podopiecznymi Adama Nawałki? Szanse reprezentacji Polski na końcowy sukces nie są oceniane wysoko. Wynoszą zaledwie 1,5 proc. Znacznie lepiej wygląda natomiast sytuacja jeżeli chodzi o wyjście grupy. Na 68,9 proc. szacowane są bowiem nasze szanse na awans do drugiej fazy mistrzostw.
Zgodnie jednak z przewidywaniami banku, każdy kolejny wygrany mecz Polaków w turniej będzie trzeba uznać za spory sukces. Co jednak ciekawe nasze szanse na wyjście z grupy są oceniane wyżej niż w przypadku reprezentacji Włoch, Turcji, czy choćby Szwajcarii.
Walia, w której szeregach jest najdroższy piłkarz świata Gareth Bale, otrzymała zaledwie 0,1 proc. szans na wygranie turnieju. Podobnie jak nasz grupowy rywal, czyli Irlandia Północna.
Jedynym uczestnikiem turnieju z gorszymi perspektywami jest Albania, której bank nie daje dosłownie żadnych szans na końcowy tryumf w Mistrzostwach Europy we Francji.
Poprzednie turnieje
Goldman zaznacza jednak, że "trudno jest ocenić jaką wiarę można przypisywać tym przewidywaniom". Warto zatem rozszerzyć ostatecznie nasze typy o oceny ekspertów. Zwłaszcza, gdy przypomnimy sobie prognozy banku podczas ostatniego wielkiego turnieju w 2014 roku, które się nie sprawdziły.
Brazylia była murowanym kandydatem do zwycięstwa w Mistrzostwach Świata. Zresztą podobnie jak teraz Francja, ona również przed dwoma laty była gospodarzem turnieju. Prawdopodobieństwo tryumfu popularnych Canarinhos szacowano na 48,5 proc.
Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Brazylia została bowiem zdemolowana przez Niemcy w półfinale imprezy. Przegrała przed własną publicznością aż 1-7. Goldman zaznacza, że niesprostanie wysokim oczekiwaniom przez Brazylię w połączeniu z brakiem awansu z grupy Hiszpanii i Włoch pokazało "uroczą" nieprzewidywalność futbolu.
Autor: mb//bgr / Źródło: tvn24bis.pl, The Guardian