Unijny komisarz do spraw budżetu Guenter Oettinger zapowiedział w piątek w Brukseli, że będzie walczył o to, by w przyszłym wieloletnim budżecie Unii Europejskiej funkcjonował mechanizm uzależniający dostęp do funduszy unijnych od praworządności. Polska sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu.
Oettinger przypomniał na konferencji prasowej, że do przyjęcia takich rozwiązań nie trzeba jednomyślności państw członkowskich, a jedynie kwalifikowanej większości. "Weto nie zadziała" - zauważył. Jak zaznaczył, w Parlamencie Europejskim jest poparcie dla tego typu rozwiązań.
"Warunkowość i praworządność jest cały czas bardzo ważna dla mnie. Będę o to walczył. To oczywiście idzie razem z pakietem dotyczącym wieloletnich ram finansowych. W tej sprawie są ważne kwestie, które wymagają jednomyślności, ale jeśli chodzi o warunkowość dotyczącą praworządności przewidziana jest procedura normalnej kwalifikowanej większości" - oświadczył komisarz.
Szerokie poparcie
Oettinger zapowiedział, że będzie pracował, żeby uzyskać szerokie poparcie państw członkowskich w tej sprawie. Jak tłumaczył, powodem, który stoi za przedstawieniem propozycji w tej sprawie jest kwestia potencjalnych sporów, jakie powinny rozstrzygać niezależne sądy.
"UE realizuje programy wraz z partnerami, regionami, władzami lokalnymi, przedsiębiorstwami, organizacjami pozarządowymi oraz krajami członkowskimi. Kiedy projekt zostanie wdrożony, mogą być różne opinie na temat jego realizacji. Np. dotyczące tego, czy pieniądze były odpowiednio wykorzystane, czy była korupcja. Jeśli będą kontrowersje, jestem zobowiązany do wystąpienia o zwrot środków. To oznacza konieczność pójścia do sądu, dlatego ważne jest, by sądy były niezależne" - wyjaśniał Oettinger.
Jak zaznaczył, potrzebna jest jurysdykcja, która nie jest zależna od rządzących. "Bez praworządności system nie działałby na poziomie europejskim" - ocenił.
Komisarz cały czas ma nadzieję, że państwom UE uda się porozumieć w sprawie wieloletnich ram finansowych przed przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Jak ocenił, praca na poziomie ministrów ds. europejskich i ministrów finansów postępuje. W grudniu tematem mają się zająć szefowie państw i rządów na szczycie UE.
"Później będzie wystarczająco dużo czasu, żeby do marca przełożyć decyzje na odpowiednie konkluzje. Ale nawet jeśli nie będziemy w stanie pójść do przodu z całym pakietem, ważne są częściowe decyzje, np. dotyczące maksymalnej wielkości budżetu, jego struktury, zaakceptowania programów" - mówił Oettinger.
Jak zaznaczył, choć niekoniecznie muszą być zakończone wszystkie rozporządzenia wdrożeniowe dla poszczególnych programów, najważniejsze, żeby filary i ramy decyzji dotyczącej wieloletniego budżetu były przyjęte.
Komisarz bronił wielkości zaproponowanego budżetu. "Jeśli chcemy silnej gospodarki, potrzebujemy solidarności w UE. Musimy mieć solidarność między bogatymi i tymi mniej bogatymi państwami. Musimy być świadomi, że niektórzy obywatele potrzebują więcej pomocy i wsparcia na poziomie narodowym, regionalnym i lokalnym" - argumentował.
Oettinger ostrzegał przed potencjalnym pogorszeniem się sytuacji ekonomicznej w Europie i na świecie. Jak zaznaczył, w tej chwili sytuacja jest dobra, o czym świadczy choćby zmniejszanie się zadłużenia państw członkowskich. Dodał jednak przy tym, że międzynarodowe instytucje, jak np. Międzynarodowy Fundusz Walutowy wskazują na czarne chmury na horyzoncie.
Unijna kasa pod ochroną
W projekcie wieloletniego budżetu na lata 2021-2027 Komisja Europejska zaproponowała nowy mechanizm uzależniający wypłatę unijnych środków od przestrzegania praworządności.
Instrument, do przyjęcia którego nie będzie potrzebna jednomyślność państw członkowskich, ma chronić unijną kasę przed "ryzykiem finansowym związanym z uogólnionymi brakami w zakresie praworządności w państwach członkowskich", umożliwiając zawieszanie i zmniejszanie finansowania ze środków UE lub ograniczenie dostępu do nich "w sposób proporcjonalny do charakteru, wagi i skali braków w zakresie praworządności".
Sprzeciw
Polska od dawna przeciwstawia się powiązaniu funduszy unijnych z praworządnością, kwestionując podstawy prawne takiego rozwiązania i podkreślając, że sprawy te powinny być traktowane rozdzielnie.
Z przedstawionej przez Komisję Europejską propozycji dotyczącej przyszłego budżetu UE wynika, że Polska ma otrzymać 64 mld euro w ramach polityki spójności. Cięcia wynoszące ok. 23 proc. oznaczają, że do Polski trafi prawie 20 mld euro mniej niż obecnie.
Autor: sta / Źródło: PAP, TVN24, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Georges Boulougouris/EU