"Działania ministra szkodzą spółce". Związkowcy o zmianach w JSW

"Działania ministra szkodzą spółce"
"Działania ministra szkodzą spółce". Związkowcy o zmianach w JSW
Źródło: tvn24
Związkowcy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej zdecydowali o powołaniu sztabu protestacyjno-strajkowego. Twierdzą, że działania ministra energii i rady nadzorczej są szkodliwe dla spółki.

Wcześniej kilkudziesięciu związkowców wtargnęło na posiedzenie rady nadzorczej spółki, które odbywało się w siedzibie JSW w Jastrzębiu-Zdroju. Doszło do przepychanek. Związkowcy domagali się wyjaśnień od przewodniczącej rady Haliny Buk, która próbowała ogłosić przerwę w obradach. Gdy Buk usiłowała wyjść z sali, związkowcy nie wypuścili jej.- Właściciel i rada nadzorcza destabilizują Jastrzębską Spółkę Węglową. To bandyctwo pierwszej klasy - powiedział dziennikarzom przewodniczący Solidarności w JSW Sławomir Kozłowski. Związkowcy zebrani w sali obrad RN zażądali rezygnacji Buk deklarując, że nie wyjdą z sali, dopóki nie zrezygnuje. "Rezygnacja, rezygnacja" oraz "Warszawiacy, do domu" - to hasła, które skandowali.

Zmiany w JSW

Posiedzenie rady nadzorczej JSW rozpoczęło się w czwartek krótko po południu. Niedługo potem związkowcy otrzymali od swoich przedstawicieli w radzie informację, że w przyjętym programie czwartkowego posiedzenia znalazł się punkt dotyczący zmian w zarządzie spółki. Tym samym nie było pewności, czy prezes JSW Daniel Ozon zachowa swoje stanowisko, czego domagali się związkowcy.Podczas obrad rady nadzorczej związkowcy otrzymali także informację o odwołaniu przez nią wiceprezesa JSW ds. strategii i rozwoju Artura Dyczki. Buk tłumaczyła, że "członkowie rady utracili zaufanie do zarządu JSW". Oceniła, że "zarząd naruszył zasady ładu korporacyjnego".Po tych informacjach związkowcy wtargnęli na posiedzenie rady nadzorczej, żądając informacji o planowanych zmianach kadrowych. Przewodnicząca Buk poinformowała, że rada miała zamiar zaprezentować je związkom w piątek. Sekretarz rady powiedział, że nie jest upoważniony do przekazywania informacji.

Rada nadzorcza w czwartek odwołała również wiceprezes JSW ds. handlu Jolantę Gruszkę.

Od środy przed siedzibą spółki trwa akcja protestacyjna.

Związkowcy nie godzą się na - jak to określają - wyprowadzanie pieniędzy ze spółki na projekty niezwiązane z jej działalnością. W obecnym prezesie spółki, kierującym JSW od marca 2017 roku Danielu Ozonie, upatrują gwaranta stabilności oraz zarządzania zgodnego z interesem firmy i jej pracowników. Halina Buk zaprzeczyła w czwartek, by z funduszu stabilizacyjnego JSW miały być wyprowadzane pieniądze.

"Działania nie służą dobru Spółki"

Po zakończeniu posiedzenia rady nadzorczej oświadczenie wydali jej członkowie z wyboru pracowników: Robert Kudelski, Arkadiusz Wypych, Paweł Bieszczad oraz Tadeusz Kubiczek.

"Jako przedstawiciele pracowników w Radzie Nadzorczej JSW S.A., mając na uwadze przede wszystkim dobro Spółki, oświadczamy, iż nie zgadzamy się z treścią podjętych uchwał, w związku z powyższym głosowaliśmy przeciwko ich podjęciu" - podkreślili.

"Przed głosowaniem nie przedstawiono nam jakichkolwiek argumentów i okoliczności uzasadniających podjęcie przedmiotowych uchwał. Wcześniej poinformowano nas, że głosowanie będzie dotyczyło innego członka zarządu" - dodali członkowie rady nadzorczej z wyboru pracowników.

Ich zdaniem "powyższe działania nie służą dobru Spółki i negatywnie wpływają na jej funkcjonowanie i dalszy rozwój".

Strajk trwa

Konferencję zorganizowali również związkowcy, którzy po czwartkowych decyzjach rady nadzorczej zdecydowali o powołaniu sztabu protestacyjno-strajkowego.- Działania członków rady nadzorczej z mianowania ministra energii są szkodliwe dla JSW. Działanie ministra również szkodzi Jastrzębskiej Spółce Węglowej - powiedział podczas czwartkowego briefingu prasowego w siedzibie JSW szef Solidarności w spółce Sławomir Kozłowski.

Jak mówił Kozłowski, minister energii Krzysztof Tchórzewski wprowadził członków rady nadzorczej z wyboru załogi oraz stronę związkową w błąd oraz nie dotrzymał zobowiązań. - Uważamy, że nie możemy już mieć zaufania do ministra Tchórzewskiego - mówił Kozłowski, wskazując, że to minister energii będzie ponosił odpowiedzialność w momencie, kiedy JSW znajdzie się w trudnej sytuacji.- Stanowczo sprzeciwiamy się takim działaniom; będziemy podejmować działania w celu obrony interesów spółki i obrony spraw pracowniczych, które bezwzględnie łączą się z interesami firmy - powiedział Kozłowski, zapowiadając "skuteczne działania" związkowców w obronie spółki.Paweł Kołodziej z Federacji Związków Zawodowych podkreślił, że członkowie zarządu spółki zostali odwołani bez podania przyczyn, bez dyskusji podczas posiedzenia rady nadzorczej. - To jest nie do przyjęcia, tak procedować nie wolno, nie można. W spółce, która jest notowana na giełdzie, takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Minister ma to najwyraźniej w nosie i nie liczy się z naszą opinią, działaniami i apelami. To jest również nie do przyjęcia - mówił związkowiec.Protestujący początkowo planowali niewypuszczenie członków rady nadzorczej z sali obrad, ostatecznie jednak nie utrudniali im wyjścia, które nastąpiło w asyście policji. Związkowcy gwizdali oraz wznosili okrzyki "hańba", "złodzieje".

Autor: mb/mmh / Źródło: PAP, tvn24bis.pl

Zobacz także: