Związkowcy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej zdecydowali o powołaniu sztabu protestacyjno-strajkowego. Twierdzą, że działania ministra energii i rady nadzorczej są szkodliwe dla spółki.
Wcześniej kilkudziesięciu związkowców wtargnęło na posiedzenie rady nadzorczej spółki, które odbywało się w siedzibie JSW w Jastrzębiu-Zdroju. Doszło do przepychanek. Związkowcy domagali się wyjaśnień od przewodniczącej rady Haliny Buk, która próbowała ogłosić przerwę w obradach. Gdy Buk usiłowała wyjść z sali, związkowcy nie wypuścili jej. - Właściciel i rada nadzorcza destabilizują Jastrzębską Spółkę Węglową. To bandyctwo pierwszej klasy - powiedział dziennikarzom przewodniczący Solidarności w JSW Sławomir Kozłowski. Związkowcy zebrani w sali obrad RN zażądali rezygnacji Buk deklarując, że nie wyjdą z sali, dopóki nie zrezygnuje. "Rezygnacja, rezygnacja" oraz "Warszawiacy, do domu" - to hasła, które skandowali.
Zmiany w JSW
Posiedzenie rady nadzorczej JSW rozpoczęło się w czwartek krótko po południu. Niedługo potem związkowcy otrzymali od swoich przedstawicieli w radzie informację, że w przyjętym programie czwartkowego posiedzenia znalazł się punkt dotyczący zmian w zarządzie spółki. Tym samym nie było pewności, czy prezes JSW Daniel Ozon zachowa swoje stanowisko, czego domagali się związkowcy. Podczas obrad rady nadzorczej związkowcy otrzymali także informację o odwołaniu przez nią wiceprezesa JSW ds. strategii i rozwoju Artura Dyczki. Buk tłumaczyła, że "członkowie rady utracili zaufanie do zarządu JSW". Oceniła, że "zarząd naruszył zasady ładu korporacyjnego". Po tych informacjach związkowcy wtargnęli na posiedzenie rady nadzorczej, żądając informacji o planowanych zmianach kadrowych. Przewodnicząca Buk poinformowała, że rada miała zamiar zaprezentować je związkom w piątek. Sekretarz rady powiedział, że nie jest upoważniony do przekazywania informacji.
Rada nadzorcza w czwartek odwołała również wiceprezes JSW ds. handlu Jolantę Gruszkę.
Od środy przed siedzibą spółki trwa akcja protestacyjna.
Związkowcy nie godzą się na - jak to określają - wyprowadzanie pieniędzy ze spółki na projekty niezwiązane z jej działalnością. W obecnym prezesie spółki, kierującym JSW od marca 2017 roku Danielu Ozonie, upatrują gwaranta stabilności oraz zarządzania zgodnego z interesem firmy i jej pracowników. Halina Buk zaprzeczyła w czwartek, by z funduszu stabilizacyjnego JSW miały być wyprowadzane pieniądze.
"Działania nie służą dobru Spółki"
Po zakończeniu posiedzenia rady nadzorczej oświadczenie wydali jej członkowie z wyboru pracowników: Robert Kudelski, Arkadiusz Wypych, Paweł Bieszczad oraz Tadeusz Kubiczek.
"Jako przedstawiciele pracowników w Radzie Nadzorczej JSW S.A., mając na uwadze przede wszystkim dobro Spółki, oświadczamy, iż nie zgadzamy się z treścią podjętych uchwał, w związku z powyższym głosowaliśmy przeciwko ich podjęciu" - podkreślili.
"Przed głosowaniem nie przedstawiono nam jakichkolwiek argumentów i okoliczności uzasadniających podjęcie przedmiotowych uchwał. Wcześniej poinformowano nas, że głosowanie będzie dotyczyło innego członka zarządu" - dodali członkowie rady nadzorczej z wyboru pracowników.
Ich zdaniem "powyższe działania nie służą dobru Spółki i negatywnie wpływają na jej funkcjonowanie i dalszy rozwój".
Strajk trwa
Konferencję zorganizowali również związkowcy, którzy po czwartkowych decyzjach rady nadzorczej zdecydowali o powołaniu sztabu protestacyjno-strajkowego. - Działania członków rady nadzorczej z mianowania ministra energii są szkodliwe dla JSW. Działanie ministra również szkodzi Jastrzębskiej Spółce Węglowej - powiedział podczas czwartkowego briefingu prasowego w siedzibie JSW szef Solidarności w spółce Sławomir Kozłowski.
Jak mówił Kozłowski, minister energii Krzysztof Tchórzewski wprowadził członków rady nadzorczej z wyboru załogi oraz stronę związkową w błąd oraz nie dotrzymał zobowiązań. - Uważamy, że nie możemy już mieć zaufania do ministra Tchórzewskiego - mówił Kozłowski, wskazując, że to minister energii będzie ponosił odpowiedzialność w momencie, kiedy JSW znajdzie się w trudnej sytuacji. - Stanowczo sprzeciwiamy się takim działaniom; będziemy podejmować działania w celu obrony interesów spółki i obrony spraw pracowniczych, które bezwzględnie łączą się z interesami firmy - powiedział Kozłowski, zapowiadając "skuteczne działania" związkowców w obronie spółki. Paweł Kołodziej z Federacji Związków Zawodowych podkreślił, że członkowie zarządu spółki zostali odwołani bez podania przyczyn, bez dyskusji podczas posiedzenia rady nadzorczej. - To jest nie do przyjęcia, tak procedować nie wolno, nie można. W spółce, która jest notowana na giełdzie, takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Minister ma to najwyraźniej w nosie i nie liczy się z naszą opinią, działaniami i apelami. To jest również nie do przyjęcia - mówił związkowiec. Protestujący początkowo planowali niewypuszczenie członków rady nadzorczej z sali obrad, ostatecznie jednak nie utrudniali im wyjścia, które nastąpiło w asyście policji. Związkowcy gwizdali oraz wznosili okrzyki "hańba", "złodzieje".
Autor: mb/mmh / Źródło: PAP, tvn24bis.pl