Państwo powinno współdziałać z bankami, aby udostępniane dane [z bazy PESEL] nie zostały wykorzystane do wyłudzenia pożyczek i kredytów - mówił w TVN24 mec. Zbigniew Roman. Dodaje, że "niepokoi fakt, że już blisko pół roku temu były pierwsze sygnały o tym, że jedna z kancelarii na masową skalę dysponuje tymi danymi".
Adwokat Zbigniew Roman ocenił w TVN24, że jest mało prawdopodobne, aby pięć kancelarii komorniczych potrzebowało danych milionów Polaków. - Duże kancelarie mają duży obrót danymi, bo jest im to potrzebne do identyfikacji dłużnika, ale liczby te nie idą w miliony, lecz w tysiące - mówił mec. Zbigniew Roman.
Ogromny wyciek
Gość TVN24 przypomniał, że tylko jeden z komorników pobrał od marca 2015 r. dane 802.759 osób i złożył 1.792.951 zapytań. To wzbudziło podejrzenia urzędników Ministerstwa Cyfryzacji, który zgłosili sprawę do prokuratury. - Prokuratura wskazuje dwa tropy. To może być przestępstwo przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza, jeżeli okazałoby się, że sprawcą jest komornik. Może to być też przestępstwo dokonane przez osobę niezwiązaną z kancelarią, która podawałaby się przez komornika albo osoba, która miałaby dostęp przełamując zabezpieczenia elektroniczne do danych chronionych - mówił mec. Zbigniew Roman. Gość TVN24 radził, że osoby, które podejrzewają, że mogą znaleźć się wśród pokrzywdzonych powinny rozważyć złożenie do prokuratury wniosku o nadanie statusu pokrzywdzonego. - Człowiek, który boi się, że jego dane mogłyby wyciec, powinien zabezpieczając własny interes i złożyć wniosek do prokuratury o nadanie mu statusu pokrzywdzonego, bo być może nasze dane PESEL zostały ujawnione. Każda osoba powinna się nad tym zastanowić - mówił mec. Roman i dodał, że w Biurze Informacji Kredytowej powinniśmy skorzystać z opcji alert - to poinformuje nas o każdej próbie wzięcia kredytu na nasze nazwisko.
Wniosek o BIK
- Jeżeli ktoś ma nasze dane, to istnieje niebezpieczeństwo, że może w naszym imieniu wyłudzić pożyczkę. Nie będziemy nawet o tym wiedzieli dopóki nie przyjdzie do nas pismo z prośbą o zapłatę pierwszej raty. Składając tego rodzaju wniosek do BIK możemy temu przeciwdziałać - wyjaśniał mec. Zbigniew Roman. Jego zdaniem w chwili, kiedy otrzymamy powiadomienie, że nasza osoba jest weryfikowana przez system BIK, bo ktoś próbuje zaciągnąć na nas kredyt, powinniśmy czuć się zaniepokojeni. - Bo jeżeli nie składaliśmy wniosków kredytowych, to nie ma powodu, aby ktoś nas w BIK-u weryfikował - wyjaśnił mecenas. Gość TVN24 mówił, że na wyciek danych PESEL natychmiast powinno zareagować państwo. - Niepokoi mnie fakt, że już w marcu 2016 roku, czyli blisko pół roku temu były pierwsze sygnały o tym, że jedna z kancelarii na masową skalę dysponuje tymi danymi. Może już wówczas powinien zostać wdrożony jakiś mechanizm, a nie dopiero w sierpniu, bo pomiędzy marcem a sierpniem bardzo dużo danych mogło zostać wykorzystanych w niebezpiecznym dla nas celu - mówił mec. Roman.
Zagrożenie oszustw
Adwokat mówił, że być może powinna pojawić się jakaś forma współpracy państwa z bankami, bo to jest obszar gdzie istnieje największe zagrożenie dla oszustw. - Istnieje ryzyko kradzieży tożsamości, zwiększenie liczby przestępstw na tzw. wnuczka. Jednak największy obszar niebezpieczeństwa, to wyłudzenie kredytów i pożyczek. W tym sektorze państwo powinno współdziałać z bankami tak, aby te osoby co do których wiemy, że dane zostały udostępnione w sposób nielegalny były chronione i nie zostały wykorzystane przez banki do tego, aby stworzyć sztuczną procedurę kredytową - wyjaśniał mec. Zbigniew Roman. W przypadku, kiedy otrzymamy list informujący o konieczności spłaty pożyczki, której nie zaciągaliśmy, powinniśmy udać się do banku, aby złożyć odpowiednie zastrzeżenia i podjąć próbę odstąpienia od umowy. - Należy również udać się na policję i zawiadomić, że ktoś się pod nas podszył, albo ktoś w naszym imieniu zaciągnął kredyt, bo to może być powiązane z sytuacją, o której dziś rozmawiamy - mówił mec. Roman.
Gigantyczne wyłudzenie
W piątek prokuratura okręgowa w Warszawie poinformowała, że pracownicy pięciu kancelarii komorniczych w sposób nieuprawniony pobierali miesięcznie od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy rekordów z systemu. W związku z wagą sprawy śledztwo powierzono Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wyciek dotyczyć może nawet połowy lub jednej trzeciej Polaków, przy czym nikt nie ma świadomości, że to właśnie jego dane zostały nielegalnie przechwycone.
Anna Streżyńska, minister cyfryzacji, będzie 29 sierpnia gościem programu "Fakty po Faktach" o godz. 19.26 w TVN24.
Autor: msz//km / Źródło: tvn24bis.pl,
Źródło zdjęcia głównego: Shuttersck