Przewidziane w nowej ustawie dotyczącej cen energii w Polsce rekompensaty dla spółek to nie jest pomoc publiczna. W tej sprawie nie zostało złamane prawo unijne - ocenił w czwartek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
Radio RMF FM podało w środę, powołując się na rzeczniczkę Komisji Europejskiej Annę-Kaisę Itkonen, że KE prawdopodobnie zajmie się zbadaniem zgodności z unijnym prawem nowej ustawy obniżającej ceny energii elektrycznej w Polsce.
Zgodnie z ustawą umowy na dostawy energii w 2019 r., jeśli zakładają wzrost cen w stosunku do poprzedniej umowy danego podmiotu, do 1 kwietnia 2019 r. będą musiały być skorygowane do poziomu z połowy 2018 r., z mocą od 1 stycznia 2019 r.
Sprzedawcy, którzy w 2019 r. kupią energię na rynku drożej niż ustalona cena sprzedaży, będą otrzymywali bezpośredni zwrot utraconego przychodu z tworzonego przez nowelizację Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny.
"To nie jest żadna pomoc"
Szef kancelarii premiera pytany o wypowiedź rzeczniczki KE, zapewnił że ustawa nie stoi w sprzeczności z prawem Unii Europejskiej. - Mamy ekspertyzy, które jednoznacznie wskazują, że nie zostały tu złamane żadne przepisy. To nie jest żadna pomoc, to jest rodzaj rekompensaty dla firm, które wskutek przyjęcia ustawy (...) będą miały niższe zyski - powiedział Dworczyk.
Jego zdaniem, z podobnymi sytuacjami mamy już w naszym kraju do czynienia. - W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że jeżeli mamy ulgi w zakupie biletów kolejowych, to za te ulgi spółce PKP z budżetu państwa są zwracane środki, w związku z tym tutaj mamy również podobną sytuację, gdzie pewne ulgi wprowadzone przez państwo są rekompensowane z budżetu - zaznaczył szef KPRM.
"Straty będą musieli pokryć obywatele"
Na ryzyko zakwestionowania przez Komisję Europejską rekompensat dla firm energetycznych zwracała w trakcie sejmowej debaty także opozycja.
- To, co proponuje rząd w ramach złożonej autopoprawki, może okazać się niedozwoloną pomocą publiczną, którą zakwestionuje Komisja Europejska, bo są to dopłaty do stałych taryf energii - mówiła podczas drugiego czytania projektu ustawy Paulina Hennig-Kloska (Nowoczesna).
- Co, jeśli Komisja Europejska faktycznie zakwestionuje te rozwiązania i uzna za niedozwoloną pomoc publiczną - pytała posłanka Nowoczesnej. Będziemy musieli zabrać te pieniądze ze spółek energetycznych i nie będziemy mogli uzupełnić ich z budżetu państwa, straty będą musieli pokryć obywatele - argumentowała Hennig-Kloska.
Ustawa w sprawie cen prądu
Zgodnie z nowymi przepisami akcyza na energię elektryczną zostaje zmniejszona z 20 do 5 zł za MWh, obniżona zostaje też o 95 proc. opłata przejściowa, płacona co miesiąc przez odbiorców energii elektrycznej w rachunkach.
Opłaty przesyłowe i dystrybucyjne, płacone przez odbiorców, zostają zamrożone na poziomie z 31 grudnia 2018 r.
Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny ma zostać zasilony 80 proc. pieniędzy ze sprzedaży przez rząd w 2019 r. dodatkowych 55,8 mln uprawnień do emisji CO2. 1 mld z tego tytułu ma trafić do krajowego systemu zielonych inwestycji. Ma on dofinansowywać projekty nowych niskoemisyjnych źródeł energii, modernizację zmniejszającą jednostkowy wskaźnik emisyjności lub inwestycję w infrastrukturę dystrybucyjną.
Autor: //dap / Źródło: PAP