Związkowcy w Polskich Liniach Lotniczych LOT przedłużają zawieszenie strajku do środy do godziny 22.30, a zarazem domagają się zmiany negocjatora ze strony LOT - poinformował po zakończeniu wtorkowych negocjacji szef Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT Adam Rzeszot.
Rzeszot przekazał także stanowisko Międzyzwiązkowego Komitetu Strajkowego w LOT, że rozmowy z zarządem PLL LOT zostały przerwane.
Zmiana negocjatora
- Powodem ich przerwania były groźby kierowane w trakcie dzisiejszych negocjacji pod adresem strony związkowej i jej negocjatora przez upoważnionego do rozmów pana Bartosza Piechotę - oświadczył. Negocjatorem ze strony związkowców jest profesor Monika Gładoch. - To dzisiejsze, a także wczorajsze zachowanie zarządu, polegające na bezprawnym pytaniu i nagrywaniu pracowników przywracanych do pracy, świadczy o prawdziwych jego intencjach. Jesteśmy gotowi do kontynuowania rozmów pod warunkiem zmiany negocjatora po stronie pracodawcy. Strajk w takiej samej formie jak dziś zostaje przedłużony do jutra do 22.30 - dodał Rzeszot.
- W trakcie trwających rozmów zarządem w chwili, gdy okazało się, że na ten moment komitet strajkowy nie podpisze porozumienia, jakiego oczekuje strona zarządu, dowiedziałam się, że reprezentując strajkujących namawiam ich do akcji strajkowej i będę ponosić odpowiedzialność materialną za szkodę związaną ze strajkiem - wyjaśniała Gładoch. - Traktuję to jako groźbę bezprawną i tym samym nie mogę dalej prowadzić rozmów z osobą, od której doznałam tych szykan - dodała.
Zdaniem rzecznika PLL LOT Adriana Kubickiego "nie ma żadnego powodu, żeby zmienić stanowisko negocjatora", a zarzuty dotyczące szantażowania negocjatora związków zawodowych są bezpodstawne.
- Zostawmy zespołom negocjacyjnym rozmowy i ustalanie warunków ponownego podjęcia tych rozmów. Pan Bartosz Piechota pojawił się w tej roli negocjatora na pewien wniosek związków zawodowych, które nie chciały widzieć w tej roli prezesa Rafała Milczarskiego. Zgodziliśmy się na to, taka osoba została wyznaczona, ma kompetencje, by prowadzić dialog, a zdarzenia o których dzisiaj słyszeliśmy z ust pani profesor (Moniki Gładoch - red.) nie miały miejsca - podkreślił.
Roszczenia?
Kubicki wskazał także, że "nie ma powodu do strajkowania". - Spełniliśmy wszystkie postulaty strajkowe przywracając 67 osób, panią Monikę Żelazik, cofając naganę dla pana Adama Rzeszota, zrobiliśmy wszystko, co umożliwia dzisiaj zakończenie strajku, natomiast zgodziliśmy się też w pewnym sensie na to żeby kwestię legalności, czy nielegalności strajku ocenił sąd - powiedział rzecznik prasowy PLL LOT.
- Na ten moment nie ma mowy, aby jakikolwiek zarząd mógł zrzec się roszczeń (...), nie czekając na rozpatrzenie tej sprawy przez sąd - dodał.
Dopytywany co w sytuacji, kiedy sąd uzna, że strajk jest nielegalny, Kubicki odpowiedział, że "zarząd - zgodnie z ustawą - ma możliwość dochodzenia roszczeń". Jak powiedział, na razie nie podjęto żadnej decyzji, czy ewentualne roszczenia będą dochodzone.
Jednocześnie podkreślił jednak, że "zarząd nie może się zrzec swojego prawa do dochodzenia roszczeń od związkowców w przypadku stwierdzenia nielegalności strajku".
Odwołane loty
W środę nie odbędą się kolejne loty PLL LOT. - Nie odwołujemy żadnych dodatkowych rejsów, ale optymalizacja siatki mówi nam o kolejnych ośmiu rejsach, które z wyprzedzeniem zostały odwołane - powiedział Adrian Kubicki.
Jak dodał pasażerowie zostali poinformowani o tym z dużym wyprzedzeniem. Zdaniem rzecznika problemy z rejsami może występować „jeszcze przez kilka kolejnych dni”.
Strajk w LOT zawieszony
W poniedziałek strony poinformowały, że strajk związkowców jest zawieszony do wtorku do godz. 22.30. Zawieszenie oznacza, że załogi stawiają się we wtorek do pracy na rejsy po Europie, tak aby mogły na noc wrócić do Warszawy.
Zarząd LOT w rozmowach reprezentuje Bartosz Piechota - czasowo oddelegowany z rady nadzorczej do zarządu. Odpowiada on za dialog społeczny oraz negocjacje z protestującymi związkami zawodowymi. Wraz z nim w rozmowach uczestniczą trzy inne osoby ze spółki, między innymi negocjator, prawnik. Strajkujących z kolei reprezentuje Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy w LOT w osobach: szefa Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT Adama Rzeszota, przewodniczącej i Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego (ZZPPiL) - Moniki Żelazik i wiceprzewodniczącej tego związku Agnieszki Szelągowskiej, a także Karola Sadowskiego (prawnik związkowców).
Spór
W ramach trawiącego od 18 października protestu stewardesy i piloci powstrzymywali się od pracy. Codziennie gromadzili się na terenie siedziby LOT w Warszawie, przy biurowcu. LOT podkreślał, że akcja jest nielegalna, a każdy odwołany rejs to dla przewoźnika olbrzymie koszty. Strajk zorganizował Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy, który został wybrany spośród zarządów dwóch reprezentatywnych związków zawodowych: Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego oraz Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT. Związkowcy dotychczas w swoich postulatach domagali się przede wszystkim przywrócenia do pracy przewodniczącej ZZPPiL Moniki Żelazik, która została dyscyplinarnie zwolniona, a także przywrócenia do pracy 67 osób, które prezes spółki Rafał Milczarski w poniedziałek zwolnił dyscyplinarnie.
Autor: mb / Źródło: PAP, tvn24bis.pl