Dziś od godz. 13 prąd praktycznie bez ograniczeń płynie do firm. Henryk Majchrzak, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych liczy, że do jutra uda się uporać z awarią w elektrowni w Bełchatowie i problem z ograniczeniami dopływu energii zostanie całkowicie zażegnany.
Jak poinformowała w rozmowie z tvn24bis.pl rzeczniczka prasowa PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna Iwona Paziak, "jeden z bloków Elektrowni Bełchatów został przywrócony do pracy". Chodzi o blok nr 6 o mocy 394 MW. Dzięki temu do systemu popłynęło więcej prądu i ograniczenia mogły zostać zniesione.
Dodała jednak, że nadal nie wznowił pracy największy blok w elektrowni w Bełchatowie - nr 14 o mocy 858 MW. - Cały czas pracujemy nad jego przywróceniem - poinformowała Paziak.
Z informacji zamieszczonej na stronie PGE wynika, że blok ten zostanie przywrócony do pracy o północy ze środy na czwartek.
- Mamy już kolejny dzień awarii bloku o mocy około 1000 MW. Gdybyśmy ten blok mieli, to te ograniczenia zostałyby sprowadzone do stopnia 11. Sytuacja w Elektrowni Bełchatów jest taka, że ten blok miał wejść w poniedziałek - nie udało się, miał wejść we wtorek, ja jestem w stały kontakcie i wszystko wskazuje na to, że w dniu jutrzejszym on będzie i wtedy sytuacja ulegnie bardzo wyraźnej poprawie - prognozował w rozmowie z TVN24 BiŚ Henryk Majchrzak.
Upały ograniczają dostawy
Ograniczenia w poborze prądu ogłosiły w poniedziałek Polskie Sieci Elektroenergetycznych w związku z falą upałów i zagrożeniem przeciążenia systemu.
Wprowadzono wówczas 20. stopień zasilania, czyli największe ograniczenia w dostawach energii. Określa on, że odbiorca może pobierać jedynie minimalną moc, tak by zachować bezpieczeństwo ludzi oraz zapobiegać uszkodzeniu obiektów technologicznych. Kolejne niższe stopnie oznaczają proporcjonalnie niższe ograniczenia. Stopień 11. to najmniejsze ograniczenia - wówczas odbiorca może pobierać moc do wysokości mocy umownej, czyli tej zakontraktowanej w umowie z dystrybutorem. To w praktyce oznacza brak ograniczeń.
- Każdy stopień oznacza poziom redukcji mocy. Jest on indywidualnie ustalany dla każdego odbiorcy, w zależności od tego, jakie minimum wynegocjowano podczas zawierania umowy - wyjaśnia Beata Jarosz, rzeczniczka prasowa PSE.
Celem wprowadzania stopni zasilania jest doprowadzenie do zbilansowania mocy w KSE w warunkach spodziewanego deficytu mocy. OSP podejmuje decyzję o wprowadzeniu konkretnego stopnia zasilania na podstawie wyznaczonego z odpowiednim wyprzedzeniem bilansu mocy dla poszczególnych godzin doby. O wyborze stopnia zasilania decyduje wielkość spodziewanego deficytu mocy.
Z perspektywy odbiorcy objętego planem ograniczeń, konkretna wartość stopnia definiuje maksymalny poziom mocy jaką może pobierać z systemu w okresie jego obowiązywania.
Przed weekendem, 6. sierpnia w godzinach popołudniowych zapotrzebowanie na energię w Polsce wyniosło ok. 22 GW, czyli niemal tyle samo, co w styczniu. Do tej pory to zimowe miesiące oznaczały maksymalne zapotrzebowanie na energię.
W poniedziałek, gdy wprowadzono ograniczenia, pobór prądu oscylował w okolicach 20 GW.
Łagodzenie ograniczeń
Jak tłumaczył na antenie TVN24 BiŚ Majchrzak, "ograniczenia są skonstruowane w umowach i dotyczą wszystkich podmiotów przyłączonych do sieci dystrybucyjnej o mocy zainstalowanej powyżej 300 kW".
Ograniczenia dotyczą zatem tylko dużych odbiorców, takich jak fabryki, zakłady przemysłowe i instytucje pobierających więcej niż 300 kW. Nie obejmują natomiast wrażliwych odbiorców, czyli np. szpitali, a także gospodarstw domowych.
- Firmy, wiedzą jak się zachować, bo w umowach są zdefiniowane określone poziomy mocy przypisane do tych stopni - wyjaśniał prezes PSE.
Największe zapotrzebowanie na energię we wtorek zanotowano o godzinie 21 i wyniosło 20 GW.
Autor: mb / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock