- Spotkanie z przedstawicielami służby zdrowia zakończyło się zobowiązaniem ministra Konstantego Radziwiłła do wypełnienia ustalonego harmonogramu spotkań i konsultacji nad nowymi ustawami - poinformowała premier Beata Szydło. Jej zdaniem, przez ostatnie osiem lat dokonano wielu zaniedbań w systemie ochrony zdrowia, a naprawa wymaga czasu.
Od poniedziałku budynek ministerstwa okupowało czterech członków NSZZ "Solidarność" Ochrony Zdrowia. Pielęgniarki reprezentujące interesy całej służby zdrowia domagały się spotkania z premier Szydło i podwyżek pensji dla pracowników zatrudnionych w placówkach ochrony zdrowia. Premier i minister zdrowia spotkali się we wtorek wieczorem ze związkowcami.
Postulaty związków
- Czekamy również na opinię NSZZ Solidarność, na sformułowanie na piśmie oczekiwań. Został sporządzony protokół ze spotkania, obydwie strony uznały, że wątpliwości zostały wyczerpane. Minister wnikliwie odnotował postulaty. Najważniejsze, aby był prowadzony dialog - mówiła premier Beata Szydło na spotkaniu z dziennikarzami. Podkreślała, że system powinien być skierowany na pacjenta, ale naprawa wymaga czasu.
- Pan minister podejmuje trudne wyzwanie, po latach zaniedbań - uważa Szydło. Z premier zgodził się minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł, który przyznał, że państwo przez osiem lat wycofywało się z odpowiedzialności za system ochrony zdrowia. - Sytuacja wymaga gruntownej naprawy, pracujemy nad tym. Naprawa wymaga ogromnego nakładu pracy i czasu - mówił minister, podkreślając, że to pacjenci stoją w centrum systemu ochrony zdrowia.
Potrzeba czasu
Jednocześnie minister zwrócił uwagę na pracowników, którzy "muszą pracować w godnych warunkach i godnie zarabiać". - Oczekiwaniem pracowników jest, by wynagrodzenie było godne, ale i sprawiedliwe. Myślę, że w dialogu ze związkami zawodowymi uda się doprowadzić do kompromisu, który będzie do zaakceptowania przez wszystkich. Radziwiłł przyznał, że nakłady na ochronę zdrowia nieustannie rosną, ale w tempie poniżej oczekiwań. - Polsce potrzeba więcej pieniędzy na zdrowie - dodał.
Minister podkreślał też, że zaraz po objęciu przez niego funkcji został zorganizowany zespół Rady Dialogu Społecznego, podczas gdy „jeszcze 10 miesięcy temu w murach Ministerstwa Zdrowia o dialogu społecznym już po prostu zapomniano (...) przez kilka lat nie odbywały się żadne regularne spotkania między kierownictwem MZ i partnerami dialogu społecznego”. Odnosząc się do zarzutu, że minister lekceważy protestujących, premier Beata Szydło powiedziała:
- Dowodem na to, że pan minister nie lekceważy związków zawodowych i tych pracowników służby zdrowia, którzy słusznie podnoszą problemy służby zdrowia, jest to, że jest tutaj razem ze mną.
"Przypilnujemy ministra"
Z kolei Maria Ochman Przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” przyznała, że najważniejszym ustaleniem spotkania jest wyznaczenie konkretnych dat realizacji projektów. Ochman podkreśliła, że podczas wtorkowego spotkania ustalono konkretne terminy realizacji poszczególnych zadań. - To nie jest tak, że my wychodzimy dziś i mówimy: tematy zostały rozwiązane. Nie, to jest początek drogi. Ale my pana ministra Radziwiłła przypilnujemy – powiedziała.
Manifestacja pielęgniarek
Jak poinformowała Ochman, podczas spotkania ustalono, że w przyszłym tygodniu będzie przedstawiony nowy projekt ustawy o minimalnych wynagrodzeniach pracowników placówek ochrony zdrowia. Dodała, że premier i minister powiedzieli też, że zastanowią się nad „naprawą skutków” rozporządzenia, jakie poprzedni minister Marian Zembala podpisał w efekcie negocjacji po wrześniowej manifestacji pielęgniarek w stolicy. - Nie chodzi o odbieranie komukolwiek prawa do wzrostu wynagrodzeń, ale o powiedzenie, że oprócz pielęgniarek i lekarzy jest cała grupa ludzi w służbie zdrowia, która uzyska wzrost wynagrodzenia, dlatego, że płaca minimalna wzrośnie – zaznaczyła. Podkreśliła, że powinny wzrosnąć także wynagrodzenia m.in. ratowników medycznych, fizjoterapeutów i diagnostów.
Autor: PMB//ms / Źródło: tvn24bis