Trwają prace nad strategią PLL LOT na lata 2020-2027 - powiedział prezes spółki Rafał Milczarski. Podkreślił też, że obecna strategia firmy do roku 2020 zostanie zrealizowana już w połowie przyszłego roku.
Milczarski powiedział w rozmowie z PAP, że spółka podjęła już prace nad opracowaniem nowej strategii na lata 2020-2027. - Na razie analizujemy wszystkie dane i trendy rynkowe. To są analizy, a wręcz można powiedzieć, że taka naukowa praca, która też wymaga czasu i skupienia. Ale w ten sposób będziemy wiedzieć dokąd i czym mamy latać, tak aby latać zyskownie i również zyskownie rozwijać nasza siatkę. Strategia ma być biznesowa, a nie emocjonalna, to znaczy, że nie będzie zakładała uruchamiania połączeń lotniczych z innych pobudek niż biznesowe - wyjaśnił. Pytany, jaką liczbę przewiezionych pasażerów może zakładać nowa strategia Milczarski odparł, że "na pewno będzie to wzrost liczby pasażerów wobec jeszcze obowiązującej strategii".
- Przypomnę, że zgodnie z nią mieliśmy dojść do poziomu 10 mln pasażerów w 2020 roku. Taką liczbę uzyskamy w roku 2019. Wydaje mi się, że na koniec przyszłego roku przekroczymy liczbę 10 mln pasażerów. Myślę, że w 2027 roku możemy już mieć pomiędzy 20-30 mln pasażerów - powiedział.
Nowe samoloty
- Nie podjęliśmy jeszcze decyzji co do największej wersji dreamlinera, czyli B787-10. Może jak producent, czyli Boeing, obniży ceny tych maszyn będziemy mogli się nad nimi pochylić. Chwilowo ten samolot jest dla nas drogi. Zresztą powoli będziemy już wchodzić w taką wielkość firmy, że nasza siła negocjacyjna pozwoli nam te ceny skutecznie zmieniać, w rozmowach nie tylko z Boeingiem, ale także z innymi producentami samolotów. Najlepsze warunki uzyskuje się wtedy, kiedy prowadzi się konkurencyjne procesy, więc będziemy również i w ten sposób dbać o to, żeby LOT miał jak najlepsze warunki - dodał.
Pobity budżet
Milczarski przypomniał, że za 2017 r. LOT zarobił 288 mln zł na działalności podstawowej, czyli przewozie pasażerów. To o ponad 100 mln zł więcej niż w 2016 r. - Wynik ten jest istotnie wyższy od planów budżetowych, gdyż zakładamy konserwatywne i oparte na realiach założenia bezpieczne dla spółki. W budżecie na 2018 rok postąpiliśmy podobnie - mamy zapisane 225 mln zł na poziomie EBITDA i również jest to założenie konserwatywne. Musimy pamiętać, że to, co my robimy, co nam się do tej pory udawało bardzo dobrze, czyli zyskowny wzrost w tak zawrotnym tempie nie jest rzeczą najłatwiejszą w branży lotniczej. Nie możemy zakładać bardzo agresywnych wyników finansowych, ponieważ awiacja jest niezwykle zmienna. Mogą wystąpić różne niezależne od nas okoliczności, gwałtowne zmiany cen paliwa, kursów walut, etc. Oczywiście ja mam - jak zawsze - nadzieję, że uda nam się pobić ten budżet, tak, jak miało to miejsce w 2017 roku - mówił. Przyznał również, że spółka nie będzie wydawała pieniędzy na "jakieś absurdalne i zbędne projekty, czy nieuzasadnione podwyżki, które nie wynikają z merytokracji, a więc nie przekładają się na dodatkową wartość dla firmy".
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Jacek Bonczek/LOT