Od prezentu otrzymanego od pracodawcy w niektórych przypadkach trzeba zapłacić podatek - wynika z wyjaśnień ekspertów. Zależy to między innymi od źródła finansowania upominków.
Jak tłumaczy w komentarzu dla redakcji biznesowej tvn24.pl główny doradca podatkowy w InFakcie Piotr Juszczyk, wybór źródła finansowania prezentów dla pracowników ma swoje konsekwencje podatkowe i prawne.
Niekiedy trzeba będzie zapłacić podatek
Ekspert zauważa, że prezenty dla pracowników mogą być finansowane zarówno z podstawowych środków firmy, jak i z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych (ZFŚS).
"Pracodawcy, decydując się na wsparcie z ZFŚS, muszą pamiętać o jego charakterze socjalnym oraz ograniczeniach budżetowych. W 2024 roku limit nieopodatkowanego wsparcia spadł do 1000 zł. W ostatnich latach za sprawą specustawy covidowej limit ten wynosił 2000 zł" - tłumaczy doradca podatkowy.
"Dla pracodawców, którzy chcą obdarować pracowników świątecznymi upominkami ze środków obrotowych, prezenty te stanowią koszt uzyskania przychodu, jednocześnie są opodatkowane jako przychód pracownika. Pracownik może się zdziwić, że wypłata będzie niższa właśnie o podatek pobrany z prezentu" - wyjaśnia.
Ekspert zwraca uwagę, że jest także inny sposób przekazania prezentu - jako darowizna. "W przypadku tej formy, warto zaznaczyć, że nie będą one kosztem dla firmy, ale z drugiej strony pracownik może uniknąć podatku, o ile ich łączna wartość w ciągu 5 lat nie przekroczy 5733 zł. Jeśli szef będzie bardzo hojny, to nadwyżkę pracownik będzie musiał wykazać do urzędu skarbowego i zapłacić również podatek" - zwraca uwagę ekspert.
Co z bonami i talonami
Na kwestię opodatkowania prezentów zwraca uwagę w komentarzu zamieszczonym w mediach społecznościowych także ekspertka ds. PIT i ZUS w firmie Vialto Partners Kamila Walczak-Sucharkiewicz.
Również przypomina, że podarunki dla pracowników, które są w całości sfinansowane ze środków Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych (ZFŚS), są zasadniczo zwolnione z podatku dochodowego (PIT) oraz oskładkowania do kwoty 1000 zł w roku podatkowym. "Należy jednak pamiętać, że warunkiem skorzystania z takiego zwolnienia jest m. in. zróżnicowanie wartości przyznawanych upominków w zależności od sytuacji życiowej pracownika" - tłumaczy doradczyni podatkowa.
"W przypadku bonów czy talonów nie stosuje się zwolnienia z PIT, które znalazło zastosowanie do upominków świątecznych finansowanych w ramach ZFŚS. Przy spełnieniu odpowiednich warunków, nie będą one natomiast objęte składkami na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne" - wyjaśnia Kamila Walczak-Sucharkiewicz.
Ekspertka dodaje, że jeśli bony i talony są finansowane ze środków obrotowych firmy, "zasadniczo podlegają one opodatkowaniu i oskładkowaniu".
Na limit wydatków warto zwrócić uwagę w przypadku wręczenia prezentu kontrahentowi. "Aby klienci uniknęli konieczności zapłaty PIT od mikołajkowego prezentu, upominek powinien mieścić się w limicie 200 zł brutto oraz pełnić funkcję reklamową" - wyjaśnia ekspertka.
"Nie można również zapomnieć o obowiązku dla firmy w zakresie VAT i warunkach, jakie łącznie trzeba spełnić, aby zwolnić prezent dla kontrahenta z obowiązku odprowadzenia podatku VAT" - tłumaczy.
Limity także w przypadku prezentów od rodziny
Także w przypadku prezentów wręczanych prywatnie w niektórych sytuacjach trzeba się rozliczyć z fiskusem. Mówimy jednak o bogatym Mikołaju, bo limity zwolnienia z podatku są dość wysokie.
"Najbliższa rodzina (rodzice, dzieci, małżonkowie - red.) ma największy limit zwolnienia, bo aż 36 120 zł. Prezenty od wujka czy cioci z niewiele mniejszym limitem wynoszącym 27 090 zł. W przypadku, gdy znajomi chcą przekazać sobie prezenty, to limit spada znacznie, tj. do 5733 zł" - tłumaczy Piotr Juszczyk.
Istotne jest to, że limit obowiązuje na 5 lat. "Należy zsumować wartości prezentów od jednej osoby. Łatwo wyobrazić sobie parę, gdzie np. chłopak przekazywał prezenty na każdą okazję, a dodatkowo teraz w święta oświadczy się i wręczy pierścionek zaręczynowy. Przez pryzmat tych 5 lat może okazać się, że limit zostanie przekroczony i szczęśliwa narzeczona niestety, ale będzie musiała zapłacić podatek" - dodaje ekspert.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock