Z wnioskiem o ograniczenie zaplanowanej na 2016 rok liczby kontroli zwróci się nowy Główny Inspektor Pracy Roman Giedrojć, jeśli w pracach nad budżetem państwa PIP nie otrzyma większych środków. Ustawą budżetową w środę zajmie się Senat.
Giedrojć, który od dwóch tygodni jest szefem Państwowej Inspekcji Pracy, zabiega o przywrócenie pełnej puli pieniędzy dla Inspekcji. W Sejmie w porównaniu z podstawową propozycją zmniejszono budżet PIP, Szef PIP postuluje, by w Senacie zwiększyć go, powracając do pierwotnej wersji.
Większe środki
Ten wniosek poparła Rada Ochrony Pracy. Zaproponowała też, by w budżecie na 2017 r. uwzględnić wyższe środki na zwiększające się zadania Inspekcji. Generalny inspektor powiedział we wtorek, że gdyby poziom finansowania w 2016 r. był na zaplanowanym poziomie, pozwoliłoby to na zwiększenie zatrudnienia w Inspekcji o 30 nowych etatów. To umożliwiłoby wykonać nowe zadania, które w ciągu roku - w związku ze zmianami przepisów - spoczną na PIP - wyjaśnił. Zapowiedział, że zwróci się do Rady Ochrony Pracy o zmniejszenie zaplanowanego na 80 tys. planu kontroli na 2016 r. jeśli tych środków nie będzie. Nie wskazał jakiego odsetka kontroli wniosek miałby dotyczyć.
Kontrola w firmach bez zapowiedzi
Podczas wtorkowej konferencji prasowej na temat jego zamierzeń, jako szefa inspekcji zapowiedział, że będzie chciał doprowadzić do sytuacji, w której inspektor pracy będzie mógł kontrolować zatrudnienie w firmach bez zapowiedzi. Chodzi o możliwość wchodzenia do firmy na podstawie legitymacji kontrolera. Obowiązek pisemnego zawiadamiania o zamiarze przeprowadzania kontroli u przedsiębiorców na siedem dni wcześniej wpisano w 2009 r. do ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. W praktyce część sądów wydawała przychylne działaniom Inspekcji wyroki uznając, że PIP nie dotyczy ustawa o swobodzie działalności, bo kontroluje zasady stosowania Kodeksu pracy, a nie działalność gospodarczą przedsiębiorców. Były też negatywne wyroki i wtedy wszelkie dowody zgromadzone podczas kontroli bez zapowiedzi były uznawane za zebrane z naruszeniem prawa, a decyzje na ich podstawie podjęte - uchylane.
Kara ostatecznością
W połowie stycznia poprzednia szefowa PIP wydała interpretację przepisów pozwalającą inspektorom na kontrolę bez uprzedzenia. Podczas wtorkowej konferencji Giedrojć zapowiedział, że wprowadził zasadę, że pierwsza kontrola PIP u pracodawcy w mikro, małych i średnich przedsiębiorstwach nie będzie kończyła się karą nawet w przypadku stwierdzenia uchybień. Zasada ma być stosowana przy pierwszej kontroli niezależnie od tego, jak długo firma działa, a wyjątkiem będą sytuacje niewypłacania wynagrodzeń, nielegalnego zatrudnienia, przypadki stwierdzenia bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia pracowników. Generalną zasadą ma być, że kara jest ostatecznością, a inspektor doradza i pomaga w eliminowaniu nieprawidłowości. Wśród swych planów Giedrojć wskazał odformalizowanie kontroli, ujednolicenia sankcji - wprowadzenia taryfikatora kar i zróżnicowania ich od wielkości zatrudnienia w firmie. Giedrojć chce też generalnej zmiany - zamiast nakładania kar w trybie karnym - spraw o wykroczenia, nakładania ich decyzją administracyjną.
Nakaz przekształcenia w etaty
Decyzją administracyjną byłby też - w zamyśle Inspekcji - nakaz przekształcenia umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę, jeśli w ramach kontroli inspektor tak postanowi. Obecnie takie sprawy trafiają do sądu pracy. Samodzielność, specjalizacja i skuteczność mają być cechami inspektorów pracy - chce Giedrojć, a priorytetem działań Inspekcji - przeciwdziałanie szarej strefie. Obok Głównego Inspektoratu Pracy w kraju działa 16 okręgowych inspektoratów z 42 oddziałami. W Państwowej Inspekcji Pracy zatrudnionych było na koniec 2014 r. ponad 2,7 tys. osób - prawie 1,6 tys. to inspektorzy pracy.
Autor: ag / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock