Trwa 43. Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej Krwi w stadninie w Janowie Podlaskim. Podczas drugiego dnia imprezy oceniane są klacze. Jerzy Białobok, były prezes stadniny w Michałowie, w rozmowie z TVN24 zwrócił jednak uwagę, że "jutro jest najważniejszy dzień". W niedzielę odbędzie się aukcja Pride of Poland, podczas której licytowanych będzie 16 arabów.
Trwa drugi dzień 43. Narodowego Pokazu Koni Arabskich Czystej Krwi w stadninie w Janowie Podlaskim w województwie lubelskim. Narodowy pokaz koni arabskich rozpoczął się w piątek od prezentacji ogierów. W sobotę są oceniane klacze. Pokazy odbywają się w różnych kategoriach wiekowych koni.
Jerzy Białobok, były prezes stadniny w Michałowie, w rozmowie z TVN24 zwrócił uwagę, że "jutro jest najważniejszy dzień". - Jutro jest aukcja, na którą wszyscy czekają, aukcja główna Pride of Poland, a pojutrze letnia aukcja, na którą też wszyscy w jakiś sposób czekają, bo jest to właścicielom i hodowcom koni bardzo potrzebny dzień. Dzisiaj jest rozgrzewka - stwierdził Białobok.
Pride of Poland - aukcja 15.08.2021
W tym roku licytowanych na sprzedaż będzie 16 arabów - 13 klaczy i trzy ogiery. Większość koni pochodzi z państwowych stadnin w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce, a dwa należą do właścicieli prywatnych. Zdaniem byłego prezesa stadniny w Michałowie, "tegoroczna oferta - z wyjątkiem ogiera Equatora - nie składa się z najlepszych polskich koni, składa się z bardzo dobrych polskich koni". - Z Janowa na pewno prym wiedzie córka Bambiny, a Michałów na pewno ma Emandorissę. Są to konie, które powinny tę aukcję poprowadzić - ocenił Białobok. Jak zaznaczył, nie chciałby, żeby na aukcję trafiały najlepsze polskie konie, bo "rodzi się natychmiast pytanie, co jutro, co dalej, jak się sprzeda najlepsze".
W ubiegłym roku na aukcji Pride of Poland wylicytowano 10 koni za łączną kwotę blisko 1,6 mln euro. Najwyższą cenę - 1 mln 250 tys. euro - wylicytowano za siwą klacz Perfinkę ze stadniny w Michałowie. Jak będzie w tym roku? - Czasy strasznie wystrzałowych cen, które bardzo odstawały od reszty podejrzewam, że się skończyły - chociaż obym się myliła - ponieważ rynek jest mocno zalany końmi arabskimi - wskazała w rozmowie z TVN24 wieloletnia członkini Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich prof. Krystyna Chmiel. Tym niemniej - jak dodała - "klienci dzielą się na kandydatów na amatorów koni pokazowych i koni hodowlanych, dla obu oferta jest dosyć szeroka".
- Wszystko będzie zależało od drugiej strony, czy ceny stawiane przez właścicieli i hodowców koni będą akceptowalne przez kupujących - stwierdził Jerzy Białobok.
W poniedziałek zaplanowano letnią wyprzedaż koni Summer Sale, podczas której będzie prezentowanych 19 koni - 16 klaczy i trzy ogiery.
Stadnina w Janowie Podlaskim - finanse
"Rzeczpospolita" pisała kilka dni temu, że polskie stadniny koni arabskich poniosły w 2020 roku dotkliwe straty. Dziennik podał, że Stadnina Koni Janów Podlaski była w zeszłym roku "3 miliony 530 tysięcy złotych na minusie".
Krystyna Chmiel pytana o obecną sytuację finansową stadniny, wskazała, że "jeżeli się będą zmieniać prezesi kilka razy w ciągu roku, to może być różnie". - Konie są gatunkiem, które ze wszystkich zwierząt gospodarskich mają najwolniejszą rotację pokoleń i nie znoszą szybkich i częstych zmian - tłumaczyła.
W jej ocenie, "przede wszystkim hodowla polska wymaga stabilizacji, a po drugie, wymaga wytyczonej jasno koncepcji hodowlanej, której wszyscy się powinni trzymać". - Niestety nie widzę tego - stwierdziła Chmiel.
Również zdaniem Jerzego Białoboka "problemem polskich koni arabskich nie są konie (...), które są bardzo dobre". - Problemem jest dobór właściwych ludzi, na razie ta rotacja dyrektorów, od których zależy wszystko jest bardzo wysoka. Tydzień przed aukcją zmieniono dyrektora w Michałowie, co wszystkich w jakiś sposób wprawiło w duże zdziwienie - zwrócił uwagę, jednocześnie wskazując, że "właściwie żaden z dyrektorów nie przetrwał dłużej jak roku".
- To nie wróży dobrze, nie wróży również, że młodzi ludzie będą się do tego garnęli, bo każdy się zastanawia: "dobrze, włożę ileś lat pracy i nagle przyjdzie inna opcja polityczna i powie zmiataj". Hodowla jest w jakiś sposób nieważna, mają przyjść inni, a hodowla nie znosi nagłych i gwałtownych zmian. Ona wymaga cierpliwości, pokory i systematyczności przez wiele lat - podkreślił Białobok.
Źródło: TVN24 Biznes