PKB liczony w cenach stałych roku poprzedniego wzrósł realnie w IV kwartale ubiegłego roku o 3,9 proc. rok do roku, wobec wzrostu o 3,5 proc. w III kwartale - wynika z danych podanych w poniedziałek przez Główny Urząd Statystyczny.
PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2010) wzrósł realnie w IV kwartale 2015 r. o 1,1 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 3,7 proc - poinformował GUS.
W stosunku do opublikowanego 12 lutego 2016 r. szybkiego szacunku produktu krajowego brutto dla IV kwartału 2015 r., prezentowany obecnie szacunek nie zmienił się.
Co generowało wzrost?
GUS wskazuje, ze w IV kwartale 2015 r. wzrost gospodarczy generowany był przez popyt krajowy. "Tempo wzrostu popytu krajowego, w skali roku, wyniosło 4 proc. Wpłynął na to wzrost akumulacji o 5,4 proc. oraz spożycia ogółem o 3,5 proc. w skali roku, w tym w sektorze gospodarstw domowych o 3,1 proc. W rezultacie wpływ popytu krajowego na tempo wzrostu gospodarczego wyniósł 3,9 pkt. proc." - czytamy w komunikacie.
Gorsze prognozy
Jak mówił w TVN24 BiS Rafał Sadoch, główny ekonomista Noble Option, te dane są zgodne z oczekiwaniami i potwierdzają dobrą kondycję polskiej gospodarki.
Przyznał jednak, że kolejne prognozy mogą nie być tak dobre. - Prawdopodobnie na początku 2016 roku będziemy mieli do czynienia z wyhamowaniem wzrostu PKB. Spodziewam się wzrostu poniżej 3,5 proc. - zaznaczył.
Ekonomiści zwracają też uwagę, że największym zagrożeniem dla tegorocznego wzrostu gospodarczego w Polsce może być wyhamowanie ożywienia w strefie euro. Wskazują, że wskaźniki koniunktury gospodarczej w Europie zaczęły wyraźnie pogarszać się na początku tego roku. Jeśli te tendencje będą kontynuowane - to ich zdaniem - może to zagrozić dalszemu wzrostowi popytu zagranicznego na polskie towary.
Analityk Banku Gospodarstwa Krajowego Piotr Dmitrowski zwrócił uwagę na stabilną strukturę. - Dane GUS nie przyniosły wielu niespodzianek. Najważniejsze komponenty PKB rosły w podobnym tempie co w poprzednich kwartałach - ocenił.
Lepsza sytuacja na rynku pracy
Zauważył, że na tempo konsumpcji pozytywnie wpływa "poprawa sytuacji na rynku pracy wzmocniona spadkami cen". - Dobra przy tym pozostaje perspektywa na pierwsze półrocze bieżącego roku. (...) Wzrostowi konsumpcji będzie sprzyjać wprowadzenie programu 500 plus - podkreślił. - Natomiast w przypadku inwestycji najciekawsze było to, czy widoczna w dwóch poprzednich kwartałach spadkowa tendencja dynamiki zostanie powstrzymana. Wynik 4,9 proc. rok do roku oznacza, że tak się właśnie stało, choć trudno mówić o jej odwróceniu, a raczej o stabilizacji. W krótkim okresie nie widać więc zagrożenia z tej strony. Jednak biorąc pod uwagę perspektywę kilku kwartałów, utrzymująca się stosunkowo niska dynamika inwestycji (niewiele przewyższająca tempo wzrostu PKB) może oznaczać zatrzymanie poprawy na rynku pracy i wolniejsze tempo wzrostu gospodarczego - dodał Dmitrowski. Według analityka BGK najbardziej od wyników z poprzedniego kwartału różniły się dane dotyczące dynamiki handlu zagranicznego. - Bardzo wyraźnie odbiła w górę zarówno dynamika eksportu, jak i importu. Obydwie ukształtowały się na poziomie przekraczającym 9 proc. rok do roku, co jest symptomem ożywienia gospodarczego. Niemniej wpływ salda obrotów z zagranicą jest neutralny dla wzrostu PKB - zaznaczył. Na solidny wzrost PKB w czwartym kwartale 2015 r. zwrócił też uwagę ekonomista BZ WBK Piotr Bielski. - Dane o PKB za czwarty kwartał 2015 roku były bliskie oczekiwań. Wzrost PKB wyniósł 3,9 proc. rok do roku, potwierdzając wstępny szacunek GUS opublikowany w połowie lutego - podkreślił. - Nasze prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego na 2016 r. pozostają bez zmian – dynamika PKB w całym roku ma szanse osiągnąć 3,5 proc., a jej głównym motorem będzie konsumpcja prywatna, która najprawdopodobniej przyspieszy w kolejnych kwartałach (w drugim półroczu wyraźnie powyżej 4 proc. rok do roku), dzięki szybko rosnącym dochodom z pracy i wypłacie świadczeń w ramach programu 500 plis. - ocenił Bielski. - Wzrost inwestycji prawdopodobnie spowolni (za sprawą niższych wydatków inwestycyjnych sektora publicznego i większej ostrożności firm prywatnych), a wkład eksportu netto do wzrostu PKB będzie lekko ujemny (import będzie rósł szybciej niż eksport). Taka struktura wzrostu powinna być dość korzystna z punktu widzenia dochodów podatkowych budżetu - dodał ekonomista BZ WBK.
Co ze wzrostem w strefie euro?
Jego zdaniem największym ryzykiem dla wzrostu gospodarczego w Polsce wydaje się obecnie możliwość wyhamowania ożywienia w strefie euro. - Wskaźniki koniunktury gospodarczej w Europie zaczęły się wyraźnie pogarszać na początku tego roku i jeśli te tendencje będą kontynuowane, może to zagrozić dalszemu wzrostowi popytu zagranicznego na polskie towary" - wskazał Bielski. Również główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek zauważyła, że w tym roku konsumpcja pozostanie "siłą napędową" polskiej gospodarki i to głównie dzięki niej możliwe jest przyspieszenie PKB w 2016 r. do 3,8 proc. z 3,6 proc. w 2015 r. - Czynnikiem ją wspierającym będzie program "Rodzina 500 plus", w ramach którego budżety rodzin z dziećmi zasilone zostaną w tym roku kwotą ponad 17 mld zł, i która w większości przeznaczona zostanie najprawdopodobniej na bieżące wydatki - oceniła. - Dynamika inwestycji natomiast, w związku z ponownym wzrostem obaw o otoczenie zewnętrzne (strefę euro w szczególności), jak również w oczekiwaniu na "zachęty" rządowe do inwestowania (w ramach "Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" wicepremiera Morawieckiego) może w tym roku nie różnić się istotnie od zanotowanej w 2015 r. Tym bardziej, że dopiero rozkręcać się będzie karuzela z nowymi funduszami unijnymi w ramach perspektywy 2014-2020. Z kolei dynamika eksportu w dużej mierze zależeć będzie od rozwoju sytuacji u naszych głównych partnerów handlowych (Niemiec w szczególności), a dynamika importu m.in. od cen surowców na świecie (w tym ropy naftowej) - podsumowała Kurtek.
Silniejszy złoty
W reakcji na komunikat GUS złoty zyskuje do głównych walut. O godz. 10.15 za jednego dolara trzeba było zapłacić 3,99 zł (-0,24 proc.). Tyle samo kosztował frank szwajcarski (-0,32 proc.), natomiast jedno euro kosztowało 4,35 zł (-0,20 proc.)
Autor: tol / Źródło: GUS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock