Amerykańscy agencji FBI (Federalne Biuro Śledcze) mają w Polsce pełne ręce roboty, a w kręgu ich zainteresowań są nie tylko korporacje zza Oceanu – czytamy w „Pulsie Biznesu”.
Liczący nawet do 8 osób zespół agencji w naszym kraju interesuje się łamiącym reguły gry polskim i amerykańskim biznesem.
Zadania
Pod lupą amerykańskich śledczych są nie tylko spółki z amerykańskim kapitałem, ale także polskie działające w USA lub powiązane z tamtejszym systemem finansowym.
Amerykańskie służby mają umowę o współpracy z polskimi służbami. O każdym swoim ruchu informują polskich partnerów, muszą też mieć zgodę na poszczególne działania.
Jak pisze "PB", najwyższą rangą agentką FBI w Polsce jest Monika A. Wasiewicz, która by móc przystąpić do służb zrzekła się polskiego obywatelstwa. Jej zespół w zależności od obowiązków liczy nawet 8 osób i działa wszędzie tam, gdzie amerykański i polski biznes łamie prawo. Agenci mają za zadanie śledzenie, szukanie, dowodzenie łapówkarstwa, szpiegostwa przemysłowego, defraudacji, a także innych odmian korupcji.
Podejrzenia
W ostatnich latach podejrzenia łapówkarstwa padło na kilka firm mających swoje oddziały w Polsce. W 2012 roku - na struktury HewlettPackard oraz IMB. HP przyznał się do winy i musiał zapłacić karę w wysokości 100 mln dolarów. Ponadto, agenci drobiazgowo sprawdzali także działania biznesowe koncernu Stryker, lidera światowego rynku ortopedycznym i jednej z największych korporacji branży medycznej. GlaxoSmithKline, brytyjskiej firmy w branży farmaceutycznej podejrzanej o masowe łapówki dla polskich lekarzy.
Autor: mb / Źródło: PAP, "Puls biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: FBI