Programiści, specjaliści do spraw cyberbezpieczeństwa, analitycy systemów komputerowych, a także graficy komputerowi. To zawody, na które zdaniem dr. Artura Gajdosa z Uniwersytetu Łódzkiego, w najbliższym czasie będzie największe zapotrzebowanie. Jak dodaje, wynika to z automatyzacji i robotyzacji gospodarki.
- Cała branża, związana ogólnie z szeroko rozumianą informatyką, to jest ten obszar, gdzie spodziewamy się największych, dynamicznych przyrostów liczby pracujących - podkreślił dr Gajdos.
Na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego od wielu lat prowadzone są badania dotyczące zmian na rynku pracy. Na ich podstawie opracowano i wdrożono system prognostyczny dla polityki rynku pracy oraz systemu edukacji. Obecnie łódzcy eksperci wraz z partnerami realizują projekt badawczy dotyczący aktualizacji systemu prognozowania polskiego rynku pracy.
Zdaniem dr. Artura Gajdosa, jeśli spojrzymy na rynek pracy z perspektywy makroekonomicznej, to w najbliższych latach należy spodziewać się zmian wynikających przede wszystkim ze zmian struktury popytu na dobra i usługi, struktury demograficznej, a także wynikających z postępu technologicznego.
Największe zapotrzebowanie
Jego zdaniem, jeżeli wziąć pod uwagę przekrój zawodowy, czyli bardziej konkretne analizy i spojrzenie na rynek pracy, to należy liczyć się szczególnie ze zmianami popytu wynikającymi z automatyzacji, robotyzacji czy wirtualizacji gospodarki. - W tym przypadku należy się szczególnie spodziewać wzrostu zapotrzebowania na specjalistów ds. informacyjno-komunikacyjnych: programistów, specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa, analityków systemów komputerowych, ale także grafików komputerowych - wskazał. W przypadku przemysłu eksperci spodziewają się wzrostu zapotrzebowania na inżynierów, także ds. badawczo-rozwojowych, czyli specjalistów działających na styku nauki i przemysłu, ale także inżynierów ds. automatyzacji, co związane jest z robotyzacją, oraz logistyków i specjalistów od zarządzania przestrzenią. - Jeżeli chodzi o inne obszary, to ze względu na starzenie się społeczeństwa, wydłużanie się czasu trwania życia, przewidujemy wzrost zapotrzebowania na personel medyczny: lekarzy, pielęgniarki, a także osoby zajmujące się opieką zarówno nad osobami starszymi (…), ale także opieką nad dziećmi, co spowodowane jest zmianą sposobu funkcjonowania społeczeństwa i rodzin - zaznaczył dr Gajdos.
Wzrost poziomu rozwoju gospodarczego powodować zaś będzie wzrost zapotrzebowania na psychologów czy prawników. Eksperci spodziewają się też wzrostu zapotrzebowania na specjalistów mających szerokie kompetencje z zakresu analizy danych.
Ograniczenia popytu
Wiele obszarów - jak podkreślił - nie jest bezpośrednio zdefiniowanych, dlatego trudno wskazać bezpośrednio zawód, natomiast szeroko mówi się o kompetencjach cyfrowych. - Kompetencjach, które pozwalają wykorzystywać najnowsze technologie związane z mediami społecznościowymi, z internetem, ale także wirtualizacją, gdzie w grę wchodzą też zawody artystyczne, bo mamy do czynienia np. z grafiką. Taki zawód infografika, gdzie łączymy kompetencje analityka danych z grafikiem komputerowym, to są obecnie obszary, które się rozwijają - dodał. Eksperci spodziewają się również zmniejszenia zapotrzebowania na pracowników przede wszystkim w rolnictwie tradycyjnym i wśród pracowników biurowych. - W przypadku rolników pracujących na własne potrzeby przewidujemy ograniczenie popytu na pracę, co prawda rekompensowanego zmianą pokoleniową, bo rolnicy to jedna z najstarszych grup zawodowych, więc tutaj pewna zastępowalność będzie się pojawiała, ale generalnie przewidujemy spadek liczby pracujących w rolnictwie - podkreślił ekspert. Jeżeli chodzi o pracowników biurowych, ograniczenie zapotrzebowania i liczby pracujących wynikać będzie z komputeryzacji i automatyzacji pewnych procesów. Zmiany na rynku pracy dotkną prawdopodobnie także handel detaliczny. Rosnący udział w rynku handlu elektronicznego sprawi, że w tej branży nie należy się spodziewać wzrostu zatrudnienia, a nawet niewielkiego ograniczenia liczby pracujących. Przewidywania specjalistów dotyczące zmian na rynku pracy dotyczą najbliższych 5-10 lat. Natomiast w dłuższej perspektywie, co się podkreśla, w grę wchodzą także procesy, które - jak tłumaczył Gajdos - obecnie bardzo trudno przewidzieć.
Autor: mb//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock