Program 500 plus wyprowadzi znaczną część gospodarstw domowych, szczególnie wielodzietnych, ponad próg ubóstwa. Nie wiadomo jednak, czy poprawi dzietność, a jest kosztowny - zauważa Dominik Owczarek z Instytutu Spraw Publicznych. Jego opinię podziela demografka prof. Irena Kotowska.
Zdaniem Dominika Owczarka, program 500 plus wprowadza znaczącą zmianę w obszarze polityki społecznej. Z jednej strony zwiększy znacząco i odczuwalnie budżety gospodarstw domowych, w których są dzieci. Z drugiej - obciąża budżet państwa i nie daje pewnych efektów poprawy dzietności.
- Opierając się o dane Banku Światowego, można wnioskować, że ten program wyprowadzi znaczną część gospodarstw domowych, wielodzietnych ponad próg ubóstwa. Przynajmniej pod tym względem będzie widać pozytywne skutki tego instrumentu - powiedział Owczarek.
Rodzina 500 plus
Jednocześnie - jak zaznaczył - program jest kontrowersyjny, m.in. dlatego, że obok pozytywnych skutków pociąga za sobą też negatywne.
- Negatywne skutki będzie można odczuć w obszarze stabilności finansów publicznych. Stało się to faktem po wypowiedzi wicepremiera Mateusza Morawieckiego, że część finansowania tego instrumentu będzie opierać się o dług publiczny. Tak więc z jednej strony jest to bardzo hojny instrument wprowadzający dosyć dużo pozytywnych zmian, z drugiej strony jest to inwestycja, która będzie obciążać budżety nas wszystkich, bo wszyscy płacimy podatki - ocenił Owczarek. Przypomniał, że gdy wprowadzano program, tłumaczono go koniecznością wyjścia na przeciw problemowi demograficznemu.
- Mam poważne wątpliwości, czy ten program zwiększy dzietność - podkreślił.
Przypomniał, że badania prowadzone w krajach OECD, do których Polska się też zalicza, pokazały, że tego rodzaju instrumenty nie przekładają się na zwiększenie wskaźnika rozrodczości, a jednocześnie bardzo dużo kosztują.
- Dużo efektywniejsze są takie instrumenty, które prowadzą do włączania kobiet na rynek pracy, zapewniania stabilności zatrudnienia kobiet, a także zapewnienia dostępu do przedszkoli i żłobków nie tylko w wielkich miastach, ale w całym kraju - powiedział Owczarek.
Koszty utrzymania dzieci
Zgadza się z nim prof. Irena Kotowska z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. Jej zdaniem, efekty programu 500 plus, jeżeli wystąpią, będą krótkotrwałe. Według niej program nie wpłynie na liczbę dzieci, lecz na tzw. kalendarz urodzeń. Dodaje, że długoterminowe efekty daje wspieranie rodzin całym zestawem rozwiązań. Dlatego jej opinia o podejmowaniu przez rząd tego typu wydatków jak program Rodzina 500 plus jest negatywna.
- Uważam, że generalnie musimy dzielić koszty ponoszone przez rodziny w ich wysiłku rodzicielskim, ale to wspieranie rodzin nie musi odbywać się przez transfery pieniężne, bo znaczna część kosztów jest związana z systemem edukacji, z opieką nad dziećmi - powiedziała Kotowska.
Tymczasem, jak zauważyła, wstrzymanie pójścia sześciolatków do szkoły blokuje przyjmowanie trzylatków do przedszkoli, w których brakuje miejsca. Podkreśliła, że z badań prowadzonych w Polsce i za granicą wynika, że najlepszym sposobem wspierania rodzin jest zapewnienie dzieciom miejsc w przedszkolach, bo to z jednej strony zmniejsza to koszty ponoszone przez rodziny, a z drugiej gwarantuje rodzicom, że mogą pracować.
Owczarek dodaje, że nie ma jeszcze danych, które by potwierdzały, że sytuacja rodzin już się poprawiła. Wyniki badania sytuacji gospodarstw domowych są publikowane przez Główny Urząd Statystyczny z dużym opóźnieniem.
- Pewnie poznamy je dopiero w przyszłym roku, ale możemy z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że tak będzie, bo stoi za tym bardzo prosty mechanizm: rodziny, które spełniają kryteria programu, dostają po 500 zł, lub wielokrotność tej kwoty. To w oczywisty sposób poprawia ich sytuację - wyjaśnił Owczarek.
Piotr Kuczyński: 500 plus to program na dobre czasy
Autor: PMB//ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock