Brak wizji i inwestycji w nowe technologie i w stare sieci przesyłowe. Trzymać się węgla, budować elektrownię jądrową, czy więcej wiatrowych? Kłopoty z prądem będą poważnym problemem dla polskiej gospodarki i dla indywidualnych odbiorców. Dzień Energetyka to tylko krótka chwila do świętowania, bo na co dzień widać na horyzoncie możliwe wyłączenia prądu. Materiał z "Faktów" TVN.
Nie było fajerwerków, krótka gala i przemówienia. Właśnie tak w Bełchatowie świętowano Dzień Energetyka. Atmosfery do świętowania w tej branży nie ma. Głównie przez susze i problemy z prądem.
- Prosimy obywatelskie społeczeństwo i samorząd o to, by korzystać z energii racjonalnie - apelował w piątek minister gospodarki Janusz Piechociński.
Wieloletnie zaniedbania
Branża energetyczna robi co może, by kłopoty z dostawą prądu się nie powtórzyły. Włączane są kolejne bloki, odsuwane w czasie zaplanowane remonty, ale zdaniem ekspertów, to działania, które rozwiązują problem tylko na chwilę.
Jak stwierdził prof. Konrad Świrski, kierownik Zakładu Maszyn i Urządzeń Energetycznych Politechniki Warszawskiej, "polska energetyka może wybrać tylko albo złe rozwiązania, albo jeszcze gorsze rozwiązania". - Tak naprawdę, to jest ta istota, nie ma dobrego planu na przyszłości - ocenił.
Eksperci mówią wprost - brakuje strategii, potrzeba wielomiliardowych inwestycji w nowoczesne elektrownie i sieci, którymi ten prąd ma płynąć. Bo dzisiejsze kłopoty to efekt wieloletnich zaniedbań w tej dziedzinie.
- Przez kilka lat rząd Platformy Obywatelskiej nie był w stanie przegłosować ustawy korytarzowej, która ułatwiłaby budowę nowych sieci energetycznych. Te, które obecnie istnieją w Polsce mają 30-40 lat, więc to jest Edward Gierek - powiedział Piotr Maciążek, ekspert portalu Defence24.
Rząd deklaruje, że w strategii do 2030 roku zaplanowano modernizację sieci i elektrowni. Powstają nowoczesne bloki w Opolu, Kozienicach i Jaworznie. Mają ruszyć najwcześniej za dwa lata i jak na razie pewny kierunek to elektrownie węglowe.
Co z elektrownią jądrową?
Jak podkreśla minister Piechociński, "nasze bezpieczeństwo energetyczne musi być przede wszystkim oparte o krajowe wytwarzanie, krajowe surowce i krajową energię".
Tyle, że eksperci przypominają o unijnych wymogach. Chodzi o redukcję o redukcję emisji dwutlenku węgla, zwiększenie w tym energetycznym torcie m.in. odnawialnych źródeł energii. Polska zobowiązała się, że do 2020 roku około 20 proc. energii będzie pochodziło m.in. z elektrowni wiatrowych, czy fotowoltaiki.
Ale problemem są zmieniające się przepisy, dofinansowania na razie sprawiają, że m.in. wiatrowe farmy są niepewnym biznesem. Druga kwestia to klimat. Nie zawsze świeci słońce, nie zawsze wieje wiatr.
- Przyjdzie kryzys, a one nie będą pracować, czyli muszą to być źródła w pełni dyspozycyjne, źródła węglowe lub gazowe - podkreśla prof. Władysław Mielczarski z Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej.
W rządowym planie energetycznym jest jeszcze budowa elektrowni jądrowej. Pierwotnie zakładano, że już za cztery lata, plany okazały się jednak nierealne. Teraz rząd utrzymuje, że powinna powstać za 10 lat, choć nieoficjalnie mówi się, że taka elektrownia zacznie pracę dopiero po 2030 roku.
Autor: mb//mn / Źródło: Fakty TVN