W ostatnich miesiącach główną przyczyną wzrostu cen energii jest odbicie gospodarcze w całej Europie po dotychczasowych falach pandemii. Rośnie nam zużycie prądu, a to przekłada się na jego ceny - powiedział na antenie TVN24 Dominik Brodacki z Polityki Insight.
Brodacki wśród przyczyn rosnących cen energii wymienił również politykę klimatyczną Unii Europejskiej, która zwiększa presję na koszt uprawnień do emisji CO2. - W przypadkach gospodarek, takich jak Polska, które są bardzo mocno uzależnione od węgla, powoduje to, że rosną koszty wytwarzania energii eklektycznej - wyjaśniał.
Ekspert przyznał, że oprócz tego drożeją też inne surowce, na przykład gaz, który na rynkach hurtowych notuje rekordowe ceny. - To powoduje, że produkcja energii elektrycznej z paliw kopalnych, np. z węgla staje się dla wielu wytwórców bardziej opłacalna niż np. z gazu. To się oczywiście siłą rzeczy przekłada na te ceny, które zobaczymy na rachunkach - mówił gość TVN24.
Ceny prądu 2022 - działania rządu
Resort klimatu przygotował projekt przepisów, dotyczących ochrony odbiorców wrażliwych przed podwyżkami cen energii. Przepisy mają stanowić narzędzie dla prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, aby nie doprowadzić do skokowego wzrostu cen energii.
- Ten kierunek, który przyjął rząd, czyli łagodzenia skutków wzrostu cen prądu dla odbiorców najbardziej zagrożonych, tak zwanych odbiorców wrażliwych, jest słuszny. Natomiast decyzje, które trzeba było podejmować, trzeba było podejmować trzy, cztery, pięć lat temu - stwierdził ekspert.
- Ja pamiętam, że w 2018 roku na szczycie klimatycznym w Katowicach Andrzej Duda mówił, że nie podpisze się pod żadnym projektem, który zakłada zmniejszenie roli węgla w polskiej gospodarce. To była polityka bardzo krótkowzroczna - ocenił.
Podkreślał, że "dzisiaj możemy przestawić się jak najszybciej na mniej emisyjne źródła energii, rozwijać odnawialne źródła energii, przejściowo postawić też na energetykę gazową, bo tutaj ceny surowca szybciej stanieją".
Ceny prądu w 2022 roku
W przyszłym roku czekają nas podwyżki cen prądu. - Nie będą to podwyżki odzwierciedlające poziom inflacji, ale znacznie wyższe. Padają różne liczby i rzeczywiście poruszamy się raczej na poziomie dwucyfrowym niż jednocyfrowym. - powiedział prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki przyjmuje wnioski taryfowe, następnie są one analizowane i albo zatwierdzane, albo prezes wzywa spółki obrotu do ich korekty. Przedsiębiorstwo energetyczne może wprowadzić taryfę do stosowania nie wcześniej niż po upływie 14 dni i nie później niż do 45. dnia od dnia jej opublikowania przez Prezesa URE.
Wnioski do URE składają kontrolowani przez państwo sprzedawcy: Enea, Energa Obrót, PGE Obrót i Tauron Sprzedaż. Z kolei np. Innogy to jedna z firm energetycznych, która sama kształtuje cennik. Nie musi w tym celu składać wniosku taryfowego do URE.
Z wyliczeń Urzędu Regulacji Energetyki wynika, że w tym roku rachunki za prąd dla gospodarstw domowych wzrosły średnio o 8 zł miesięcznie, czyli około 10 proc.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock