Rachunki za prąd w przyszłym roku mają nie wzrosnąć - to główne cel ustawy, którą w ekspresowym tempie przyjął Sejm i Senat. Odpowiadamy na najważniejsze pytania dotyczące nowych przepisów.
Sejm uchwalił w piątek ustawę między innymi obniżającą akcyzę na energię elektryczną, zmieniającą także stawki opłaty przejściowej. Późno w nocy ustawę bez poprawek przyjął Senat. Teraz czeka ona jedynie na podpis prezydenta i za trzy dni ma wejść w życie.
Czy w 2019 roku wzrosną rachunki?
Ustawa zakłada przede wszystkim, że ceny energii elektrycznej dla wszystkich odbiorców - gospodarstw domowych, firm, samorządów, szpitali - nie wzrosną w 2019 roku w porównaniu z tymi sprzed 30 czerwca 2018 roku. Oznacza, to że część umów na dostawę energii, które zostały zawarte po tym terminie, trzeba będzie zmienić.
- W przyszłym roku na pewno ceny energii nie wzrosną, ponieważ wprowadzono zakaz ustawowy podnoszenia cen i ustawowy nakaz obniżenia tych cen, pod groźbą bardzo dotkliwych kar – mówił w TVN24 Bartłomiej Derski z portalu Wysokienapiecie.pl.
Jak dodał "ewidentnie jest to program przedwyborczy". - Ma uspokoić nastroje społeczne, ale niestety to nie są dobre wzorce. W podobny sposób postępują na przykład Węgry, zaniżając ceny wielu towarów. W Polsce w tej chwili cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych będzie poniżej kosztów jej produkcji – wyjaśniał.
Jak rząd zamrozi ceny?
Pierwszym mechanizmem, który ma pozwolić na ustabilizowanie cen energii elektrycznej w roku 2019, jest czterokrotne obniżenie podatku akcyzowego. Według wyliczeń rządowych rachunki odbiorców energii elektrycznej z tego tytułu zostaną obniżone w 2019 r. o 1,85 mld zł netto.
Rząd zaproponował też redukcję opłaty przejściowej o 95 proc. dla wszystkich podmiotów, zarówno dla gospodarstw domowych, jak i dla przedsiębiorców i samorządów. Dzięki tej zmianie rachunki za energię elektryczną odbiorców w Polsce zmniejszą się o 2,24 mld zł. Opłata przejściowa została zaprojektowana jako rekompensata dla spółek energetycznych z tytułu rozwiązania kontraktów długoterminowych (KDT). Kontrakty te, zawierane w latach 90., gwarantowały wytwórcom sprzedaż energii po cenach wyższych niż rynkowe, co miało pozwolić im sfinansować inwestycje. W 2007 r. KE uznała KDT za sprzeczne z prawem UE. Kontrakty rozwiązano, a rekompensaty za nie wypłaca się z pieniędzy, zbieranych od wszystkich odbiorców w formie opłaty przejściowej. Jej stawki są ustalane ustawowo, opłatę wnosi się co miesiąc.
Ponieważ - w ocenie rządu - powyższe ruchy nie zagwarantowałyby zamrożenia rachunków dla wszystkich grup odbiorców, wprowadzono dodatkowo administracyjny zakaz podnoszenia cen, a w niektórych przypadkach nakaz ich obniżenia. Ponieważ jednak oznaczałoby to ogromne straty dla firm handlujących prądem, rząd obiecał dosypać firmom gotówki. Na ten cel przeznaczono 4 mld zł, które będą wypłacone na wniosek spółek przez specjalnie powołany Fundusz Wypłaty Różnicy Cen.
Co jeśli ktoś już więcej płaci za prąd?
By podnieść ceny dla gospodarstw domowych, spółki energetyczne muszą mieć zgodę Urzędu Regulacji Energetyki. Ten wciąż wstrzymuje się z decyzją, więc przeciętny Kowalski podwyżek jeszcze nie odczuł. Co innego firmy, szpitale czy samorządy. Niektóre z nich już zawarły nowe kontrakty na dostawę energii i płacą nawet kilkadziesiąt procent więcej.
Im rząd też chce ulżyć. Dostawcy energii, którzy po 30 czerwca 2018 r. zawarli umowy sprzedaży energii elektrycznej z opłatą wyższą niż w poprzednio obowiązującej umowie, muszą zmienić jej warunki nie później niż do 1 kwietnia 2019 r, ze skutkiem od dnia 1 stycznia 2019 r.
Zmiana warunków umowy ma nastąpić poprzez zmianę ceny energii elektrycznej na nie wyższą niż wskazana w taryfie lub cenniku energii elektrycznej z 30 czerwca 2018 roku.
Ile to będzie kosztowało?
W Ocenie Skutków Regulacji zapisano, że obniżenie cen energii elektrycznej dla odbiorców w Polsce to koszt ok. 8,09 mld zł. Dodatkowo rząd ma przeznaczyć ok. 1 mld zł na inwestycje prośrodowiskowe, które pozwolą na obniżenie emisyjności instalacji spalania lub budowę nowych niskoemisyjnych źródeł".
Co w 2020 roku?
Rządowe regulacje mają zamrozić rachunki jedynie w przyszłym roku. Posłowie opozycji pytali, co będzie się działo z cenami energii elektrycznej w roku 2020. Tym bardziej, że jesienią może dojść do zmiany władzy.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski zapewniał w Sejmie, że martwienie się o tę kwestię "jest na wyrost" i "w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej z pieniędzmi". - Osobiście jestem pewny, że w 2020 r. także będziemy potrafili utrzymać ceny energii - oświadczył.
Zdaniem ekspertów, obecne rozwiązanie jest jedynie doraźne i nie rozwiązuje istoty problemu. - W 2020 roku ponownie pojawi się problem tego, że spółki wystąpią o podwyżki – stwierdził Bartłomiej Derski z portalu Wysokienapiecie.pl.
Autor: mp / Źródło: tvn24bis.pl, PAP