Agenci CBA pojawili się w kilku czołowych spółkach skarbu państwa z żądaniem wydania umów na świadczenie usług „public relations” – dowiedział się tvn24.pl. Tym razem jednak prześwietlane są kontrakty, na zawarcie których mógł mieć wpływ były lider PSL i wiceminister skarbu państwa Jan Bury, wobec którego toczy się poważne śledztwo.
Funkcjonariusze CBA wchodzą kolejno do siedzib zarządów KGHM, PSE, PGE, Gaz-System i Grupy Azoty od środy do dziś. Wszędzie okazują dokument podpisany przez prokuratorów z pionu przestępczości zorganizowanej i korupcji w Katowicach z poleceniem wydania dokumentów – lub przeprowadzenia przeszukania. - Potwierdzam, że zwróciliśmy się z żądaniem wydania rzeczy do poszczególnych spółek skarbu państwa. O celach tych czynności nie informujemy dzisiaj - powiedziała nam Małgorzata Bednarek, kierująca śląskim wydziałem zamiejscowym departamentu ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej. Według naszych informacji te działania są elementem śledztwa dotyczącym tzw. afery podkarpackiej. Jednym z głównym podejrzanych w tej sprawie jest były lider ludowców, pełniący funkcję wiceministra skarbu państwa w latach 2007 do 2012 roku. Przypomnijmy, że już po ostatnich wyborach, w których nie zdobył on mandatu, został zatrzymany przez CBA na polecenie prokuratury. Usłyszał serię zarzutów korupcyjnych, jednak sąd nie zdecydował się go aresztować, uznając argumenty obrony: że polityk nie będzie wpływał na śledztwo, zapłaci także wysoką kaucję.
Podkarpacki układ i sztabki złota
To samo śledztwo zakończyło karierę innego wpływowego polityka – lidera Platformy Obywatelskiej na Podkarpaciu i wiceministra infrastruktury Zbigniewa Rynasiewicza. Również on usłyszał zarzuty karne powoływania się na wpływy, przyjęcia korzyści majątkowej od jednego z biznesmenów. Cała sprawa była jedną z głośniejszych operacji rozpoczętych przez CBA, kierowane wtedy przez Pawła Wojtunika. Oprócz tych dwóch polityków agenci służby antykorupcyjnej zdobyli dowody, które zakończyły karierę prokurator apelacyjnej w Rzeszowie i wpływowego doradcę ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Wszyscy oni mieli pozostawać w relacjach z biznesmenem, który chwalił się, że przekupuje ważnych urzędników sztabkami złota.
Wątek PR
Pojawienie się agentów CBA w siedzibach zarządów związane jest z innym wątkiem tego samego śledztwa. Prokuratorzy chcą zbadać, czy zarządy spółek, pod wpływem polityków podpisywały intratne umowy na świadczenie usług PR. - To może być wygodny mechanizm do wyprowadzania dużych pieniędzy ze spółek. Bo ceny za te usługi są bardzo niewymierne; można uzasadnić kwotę miliona za coś, co naprawdę było warte 10 tysięcy – mówi nam osoba, która pracuje przy tym śledztwie. Co ciekawe – w przypadku niektórych ze spółek – była to już druga wizyta CBA w odstępie dosłownie kilku dni. Przed tygodniem funkcjonariusze służby pojawili się tam zabierając kopie umów właśnie na tego typu usługi zawierane już przez zarządy wskazane przez ministrów rządu Beaty Szydło.
CBA już raz prześwietlało
19 września CBA rozpoczęło kontrole w pięciu strategicznych spółkach Skarbu Państwa; dotyczą one zawieranych umów. Spółki, w których ruszyła procedura kontrolna, to: PKN Orlen, Lotos, Azoty, KGHM i Polska Grupa Zbrojeniowa. We wtorek, 20 września premier Beata Szydło spotkała się z ministrami ws. audytu w spółkach Skarbu Państwa. Jak poinformował rzecznik rządu Rafał Bochenek, zleciła ona ministrom, by przyjrzeli się funkcjonowaniu podległych im spółek, przeanalizowali działalność zarządów.
Zobacz: CBA kontroluje spółki
Autor: Robert Zieliński, Maciej Duda / Źródło: tvn24.pl, tvn24bis.pl