W czwartek rano zatrzymany został były wiceminister finansów i szef Służby Celnej w rządach PO-PSL - poinformowało Centralne Biuro Antykorupcyjne. Z nieoficjalnych informacji TVN24 wynika, że chodzi o Jacka K., który pracował w resorcie finansów w latach 2008-2015.
"Agenci Delegatury CBA w Białymstoku dziś po 7.00 zatrzymali w Warszawie byłego wiceministra finansów w latach 2008-2015 i jednocześnie byłego Szefa Służby Celnej. Zatrzymany zostanie przewieziony do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, gdzie zostaną mu przedstawione zarzuty. Czynności trwają" - poinformowało na Twitterze CBA.
Według nieoficjalnych informacji PAP chodzi o śledztwo dotyczące domniemanych nieprawidłowości przy decyzjach i użytkowaniu tzw. jednorękich bandytów - automatów hazardowych o niskich wygranych, których właściciele płacili niskie zryczałtowane podatki, a nie 45-procentowy podatek, którym obłożone są wygrane z hazardu.
Agenci Del. #CBA w Białymstoku dziś po 7. zatrzymali w Warszawie byłego wiceministra finansów w latach 2008-2015 i jednocześnie byłego Szefa Służby Celnej. Zatrzymany zostanie przewieziony do Prok. Okręg. w Białymstoku, gdzie zostaną mu przedstawione zarzuty. Czynności trwają. pic.twitter.com/yByzIoUqi7
— CBA (@CBAgovPL) 29 marca 2018
Wiceszef ministerstwa sprawiedliwości Patryk Jaki, pytany w RMF FM o czwartkowe zatrzymanie byłego wiceministra finansów Jacka K., wskazał, że ma ono związek z "kwotą ponad 20 miliardów złotych, które miały wypłynąć w wyniku afery hazardowej".
- To pokazuje, jak prokuratura Zbigniewa Ziobro poważnie podeszła do przestępstw VAT-owskich - przygotowaliśmy specjalne przepisy, wprowadziliśmy nowe praktyki i uchroniliśmy skarb państwa przed wyciekiem dziesiątek miliardów złotych. Tutaj chodzi o kwotę ponad 20 miliardów złotych, które miały wypłynąć w wyniku afery hazardowej - powiedział Jaki.
Podkreślił, że w tej sprawie prokuratorzy "mają już zebrany bardzo dobry materiał".
Wznowione śledztwo
Chodzi o kilkuletnie śledztwo w sprawie tzw. afery hazardowej, które początkowo prowadziła białostocka prokuratura. Według doniesień medialnych w momencie, kiedy zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych miał usłyszeć ówczesny wiceminister finansów i szef służby celnej, ten wątek śledztwa został przeniesiony do prokuratury w Poznaniu.
Poznańscy śledczy badali, którzy urzędnicy są winni trwającej lata patologicznej sytuacji na rynku jednorękich bandytów. Od 2005 roku cała Polska była dosłownie zalewana automatami, które pozwalały, po nielegalnym przeprogramowaniu, na gry o wysokie stawki. Według danych, do których dotarli reporterzy magazynu "Uwaga!" TVN, tylko w 2008 roku przez automaty przepłynęło 8,5 miliarda złotych. Tymczasem ich właściciele odprowadzali minimalny, zryczałtowany, podatek od gier o niskie stawki. Wynosił on kilkadziesiąt euro miesięcznie od automatu, a nie - jak powinno to mieć miejsce w przypadku wysokich wygranych - 45 procent.
Jak informował w październiku tvn24.pl, śledztwo zostało umorzone przez Prokuraturę Regionalną w Poznaniu bez rozgłosu, jeszcze w marcu 2017 roku. Po analizie zasadności decyzji o umorzeniu tego śledztwa Prokuratura Krajowa zdecydowała w grudniu o konieczności wznowienia postępowania, które obejmowało siedmiu pracowników resortu finansów. W lutym w Szczecinie przesłuchiwani byli świadkowie - pracownicy służb celno-skarbowych.
W 2009 roku "Rzeczpospolita" informowała, że główni bohaterowie afery hazardowej szykowali prowokację przeciw "niewygodnemu" dla nich wiceministrowi Jackowi Kapicy z resortu finansów. Według dziennikarzy gazety biznesmeni Ryszard Sobiesiak i Jacek Kosek, którzy lobbowali w sprawie ustawy hazardowej u polityków Platformy Obywatelskiej, już 29 września 2008 r., zastanawiali się, jak usunąć ze stanowiska wiceministra.
Z rozmowy, którą zarejestrowało CBA, wynika, że Sobiesiak zamierzał skompromitować wiceministra, przypinając mu łatkę "pisiora". Cytat z podsłuchów CBA za "Rzeczpospolitą": "ten idiota podpisał rozporządzenie", które "kładzie hazard na łopatki". Sobiesiak i Kosek uzgadniali, że przekażą rozmówcom w resorcie, iż "sk... bierze łapówy" i "ch... nie chce dobrze dla państwa". Sobiesiak dodawał, że rozmawiał już "ze Zbyszkiem (Zbigniewem Chlebowskim - red.) i z Mirkiem (Mirosławem Drzewieckim - red.)" - pisała "Rz".
17 maja CBA podsłuchało rozmowę, z której z kolei wynika, że Sobiesiak powiedział Chlebowskiemu o pomyśle, by w Sejmie "znaleźć jakiegoś idiotę nie z ich partii (PO – przyp. red.), żeby wstał i opowiedział wszystkie głupoty". Chodzi o uderzenie w Kapicę, "... żeby go upier...". Sobiesiak dodał, że jedzie w tej sprawie do Drzewieckiego. (http://www.tvn24.pl) (http://www.tvn24.pl)
Autor: mb//dap / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: CBA