- To był błąd naszego nadzoru, że zdolność kredytowa we franku i w złotym mogła być różna, co jest kompletnym szaleństwem - powiedział w programie "Świat" w TVN24 Biznes i Świat Jan Krzysztof Bielecki, przewodniczący rady partnerów w EY Polska i były premier. Odniósł się w ten sposób do sytuacji osób, które wg banków miały większą zdolność kredytową we franku szwajcarskim niż w rodzimej walucie.
Jan Krzysztof Bielecki dodał, że "to była bardzo zła zasada, tworzyła bowiem fikcyjne wrażenie, że jak pożyczę we franku, to mogę pożyczyć więcej, bo mam niby większą zdolność".
Ryzyko klienta
- Gdy zacząłem pracować w Pekao to bardzo wyraźnie powiedzieliśmy naszym klientom, że możemy im pożyczać pieniądze tylko w tej walucie, w której zarabiają. W przeciwnym razie całe ryzyko przeszłoby na naszego klienta - powiedział były premier.
Pytany przez Jolantę Pieńkowską o kondycję polskich banków przy obecnym wysokim kursie franka szwajcarskiego Bielecki zapewnił, że "dla sektora nie jest to problem". - Nasz sektor bankowy jest stabilny, nie widzę tutaj żadnych ryzyk systemowych. Jestem przekonany, że polskie banki są bezpieczne. Stress testy już wcześniej pokazywały, że banki wytrzymają kurs franka na poziomie 5 zł. - podkreślił.
Bielecki dodał, że "gdybyśmy mieli euro, byłaby to dla nas łatwiejsza sytuacja".
Górnictwo na zakręcie
Gość programu "Świat" odniósł się także do trudnej sytuacji w polskim górnictwie. Jego zdaniem jest ona znana już o kwietnia ub. roku. - Ale był kłopot z podejmowaniem niepopularnych decyzji. Dodatkowo w Polsce jest tak, że sytuację łatwiej rozwiązuje się w kryzysie, niż jeśli wszystko idzie łatwo i przyjemnie - zaznaczył były premier tłumacząc dlaczego rząd tak późno zajął się problemami Kompanii Węglowej.
Podkreślił, że spółka nie jest sama w stanie rozwiązać swoich problemów. - Sami nie pociągną, nie będą mieli pieniędzy, ani na następne inwestycje, ani nie będą mogli utrzymać płynności przy tych cenach światowych - powiedział były premier. - Kompania potrzebuje "kroplówki", zastrzyku finansowego i pewnej restrukturyzacji zatrudnienia - dodał.
Według niego premier Ewa Kopacz chce pomóc górnikom i wpompować w kopalnie publiczne pieniądze. - A nie może zrobić tego w inny sposób, niż jest to w tej chwili proponowane - zaznaczył.
Autor: tol / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat