Centralny Ośrodek Informatyki wykluczył z przetargu producenta rosyjskiego oprogramowania antywirusowego, mimo że ten zaoferował najlepsze warunki. Przyjęcie oferty naruszałoby bezpieczeństwo publiczne lub istotny interes bezpieczeństwa państwa - argumentuje ośrodek.
O swoim wyborze Centralny Ośrodek Informatyki poinformował 30 listopada. Do przetargu na dostawę oprogramowania antywirusowego stanęło w sumie siedem firm. Po otwarciu kopert okazało się, że Kaspersky Services zaoferował oprogramowanie za najniższą cenę – 245,9 tys. złotych z licencją na 4 lata. COI postawił jednak na innego dostawcę, choć jego oferta była o 16,5 tys. droższa, a licencja ma obowiązywać tylko przez półtora roku.
Wykluczony z przetargu
– Oferta złożona przez firmę Kaspersky Services nie podlegała ocenie, ponieważ nie spełniała warunków formalno-prawnych – mówi nam Igor Ryciak rzecznik prasowy Centralnego Ośrodka Informatyki i dodaje, że nie był to jedyny powód.
W protokole z posiedzenia komisji przetargowej, której tematem był wybór najkorzystniejszej oferty, można m.in. przeczytać, że zamawiający odrzucił ofertę rosyjskiego producenta "gdyż jej przyjęcie naruszałoby bezpieczeństwo publiczne lub istotny interes bezpieczeństwa państwa". W tym samym dokumencie zwrócono uwagę, że w czasie trwania postępowania przetargowego w mediach pojawiły się informacje, z których wynika, że rząd USA zakazał amerykańskim urzędom korzystać z programów firmy Kaspersky Lab z powodu obaw o cyberszpiegostwo.
– Piątego grudnia upłynął termin na odwołanie się od naszej decyzji do Krajowej Izby Odwoławczej. Odwołanie takie nie wpłynęło, tym samym zyskaliśmy zielone światło do zawarcia umowy z dostawcą, który przedstawił najkorzystniejszą ofertę – mówi Igor Ryciak.
Sylwia Czubkowska z "Dziennika Gazety Prawnej", która pierwsza poinformowała o wyborze COI pisze, że zamawiane oprogramowanie ma służyć Systemowi Rejestrów Państwowych, nazywanemu "cyfrowym sercem Polski". To przez ten rejestr przechodzą dane dotyczące wszystkich obywateli.
Nie ma rejestru
COI, po otwarciu ofert, o całej sytuacji poinformował Ministerstwo Cyfryzacji. Kierująca resortem Anna Streżyńska wcześniej musiała też odpowiadać na interpelacje poselskie, dotyczące korzystania przez instytucje państwowe z antywirusów rosyjskiej spółki.
Prawo polskie nie przewiduje żadnej formy rejestru na temat wykorzystywanego oprogramowania w instytucjach państwowych Anna Streżynska
„Prawo polskie nie przewiduje żadnej formy rejestru na temat wykorzystywanego oprogramowania w instytucjach państwowych. Ministerstwo Cyfryzacji nie ma narzędzi prawnych pozwalających na sprawdzanie, jakie oprogramowanie jest stosowane w poszczególnych podmiotach publicznych” – czytamy w odpowiedzi minister.
Wcześniej media informowały, że z oprogramowania firmy Kaspersky korzysta m.in. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, Centrum Systemów Informatycznych Ochrony Zdrowia.
Przepisy prawa zamówień publicznych
Decyzja Centralnego Ośrodka Informatyki jest pierwszym tak stanowczym krokiem polskiej administracji w kontekście kontrowersji wokół rosyjskiego oprogramowania. Tymczasem ze stanowiska Małgorzaty Stręciwilk, prezes Urzędu Zamówień Publicznych dowiadujemy się, że prawo zamówień publicznych nakłada na zamawiającego obowiązek odrzucenia oferty m.in. w sytuacji, gdy jej przyjęcie skutkowałoby naruszeniem bezpieczeństwa publicznego lub istotnego interesu bezpieczeństwa państwa.
„Odrzucenie oferty na podstawie powołanego przepisu może nastąpić tylko i wyłącznie, gdy w przypadku przyjęcia oferty wykonawcy doszłoby do naruszenia bezpieczeństwa publicznego lub istotnego interesu bezpieczeństwa państwa i sytuacja ta ma charakter nieuchronny, tzn. nie można jej w żaden inny sposób zaradzić” – czytamy w stanowisku prezes Urzędu Zamówień Publicznych.
Szkopuł w tym, że polskie służby milczą na temat rzekomego wykorzystywania oprogramowania firmy Kaspersky przez rosyjski wywiad.
„Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie podaje do wiadomości publicznej, czy prowadzi działania, bez względu czy w konkretnym przypadku są lub nie są podejmowane pewne czynności” – usłyszeliśmy od przedstawicieli ABW. Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle ABW wyda ostrzeżenie przed korzystaniem z tego konkretnie oprogramowania.
Ostrzeżenia służb
Takie ostrzeżenia wydały m.in. FBI i służby w Wielkiej Brytanii. Brytyjskie Narodowe Centrum Cyberbezpieczeństwa uznało, że oprogramowanie Kaspersky Lab może być wykorzystywane przez rosyjski wywiad. W oświadczeniu zaznaczono jednak, że decyzja została podjęta po analizie ryzyka, a nie na podstawie konkretnego przypadku szpiegostwa.
Departament Bezpieczeństwa Krajowego USA nakazał z kolei we wrześniu wszystkim cywilnym agencjom rządowym usunięcie oprogramowania tej firmy. O sprawie rozpisywały się amerykańskie media, m.in. "New York Times" i "Wall Street Journal".
Tego typu zarzuty pojawiały się pod adresem rosyjskiego producenta już dużo wcześniej. Firma konsekwentnie zaprzecza doniesieniom o współpracy z rosyjskimi służbami. W październiku zapowiedziała, że udostępni kod źródłowy swojego oprogramowania, żeby mogli mu przyjrzeć się niezależni eksperci. Kilka dni temu Bloomberg podał, że Kaspersky Lab zamierza zamknąć swoje biuro w Waszyngtonie, które sprzedawało antywirusowe oprogramowanie amerykańskiemu rządowi.
Autor: sta/ms / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Alexxsun BB BY SA Wikipedia