Poniedziałkowe otwarcie giełd jest wyczekiwane przez inwestorów z całego świata w ogromnej niepewności. Wydarzenia w Turcji mocno wpłynęły na kurs liry, co może się również niekorzystnie odbić na wartości złotego. Właściciele kapitału szukają bowiem bezpieczniejszych lokat, jak frank szwajcarski czy złoto.
Trwa wydanie specjalne na temat wydarzeń w Turcji w TVN24 i TVN24 BiS.
Inwestorzy czekają w niepewności na otwarcie rynków w poniedziałek. W piątek polski złoty mocno tracił do zagranicznych walut, jednak w poniedziałek sytuacja może się znacznie zmienić. Wieczorem agencja Fitch poinformowała, że utrzymuje zarówno rating, jak i perspektywę dla polskiej gospodarki, co spotkało się z dużym zaskoczeniem. Jednak optymistyczna wizja umocnienia złotego została chwilę potem zachwiana, gdy świat obiegła informacja o puczu wojskowym w Turcji.
Na piątkowym zamknięciu rynków za euro trzeba było zapłacić 4,41 zł. Frank szwajcarski kosztował 4,05 zł, a dolar 3,984 zł. Funta wyceniano na 5,26 zł.
- Poniedziałkowe otwarcie zależy w dużej mierze od nerwów inwestorów. Na jednym biegunie leży przesłanka umocnienia złotego - czyli utrzymanie przez agencje Fitch oceny wiarygodności kredytowej dla Polski na poziomie A-. Z drugiej strony zawirowania w Turcji nie będą sprzyjać koszykowi walut wschodzących, do których wciąż należy polski złoty - komentuje Jakub Tomaszewski, analityk giełdowy tvn24bis.pl.
I zwraca uwagę, że ostatnie tygodnie pokazują, iż nasza waluta jest wyjątkowo wrażliwa na impulsy zewnętrzne. - Dlatego w poniedziałek możemy się spodziewać zwiększonej aktywności na złotym i tendencji naszej waluty do osłabiania się. Tym bardziej, że eskalacja wydarzeń w Stambule miała miejsce po zamknięciu rynków walutowych na weekend, stąd inwestorzy nie mieli szansy zareagować. W związku z tym reakcja na otwarciu rynku FX w niedzielny wieczór (23:00) może być tym bardziej żywiołowa, a poniedziałek naprawdę interesujący. Będzie wiele okazji do zarobienia, ale i do straty pieniędzy - mówi Tomaszewski.
Turcja może pociągnąć złotego w dół
Polski złoty jest traktowany przez zagranicznych podobnie jak turecka lira, która odnotowała historyczny i gwałtowny spadek wartości. Dolar na wieść o nocnych wydarzeniach znacznie umocnił się wobec waluty Turcji.
Polska, zaliczana do rynku wschodzącego, znajduje się na liście potencjalnych państw, których waluty będą wyprzedawane. Jesteśmy w tym samym regionie, co Turcja, więc ryzyko w tamtym obszarze może uderzyć rykoszetem w nasze rynki. W sytuacji zagrożenia inwestorzy uciekają do "bezpiecznych przystani" - lokat kapitału, które obarczone jest stosunkowo niskim ryzykiem utraty jego wartości. Do takich należy frank szwajcarski, jen japoński, a także złoto. Rynek żółtego metalu należy do jednego z najważniejszych w Turcji; obecnie w tym kraju znajduje się około 15 proc. światowych rezerw kruszcu. Jak informuje "Financial Times", na giełdach odnotowano wzrost popytu i 0,2 proc. wzrost ceny złota. Na zamknięciu rynków za uncję trzeba było zapłacić 1339,15 dolara wobec ceny 1337,45 dol. sprzed kilkunastu godzin.
Jeśli frank umocni się jeszcze bardziej - wzrosną raty kredytów (zwłaszcza hipotecznych) w tej walucie. A to kolejna zła wiadomość dla frankowiczów.
Wielka niewiadoma
Inwestorzy nad Wisłą muszą być przygotowani na kilka scenariuszy, jakie mogą zrealizować się w poniedziałkowy poranek. Z jednej strony, sytuacja na międzynarodowych rynkach może się nieco ustabilizować, a przez weekend złoty zdąży odrobić straty. Zamknięte giełdy przez sobotę i niedzielę jednak zwiększają niepewność, zwłaszcza że przed dwa dni Turcy zdążą wypłacić z bankomatów znaczną część gotówki w obawie o utratę oszczędności. Niewykluczone, że praca tureckich banków oraz giełd zostanie wstrzymana.
Także Rosjanie nie mają powodów do zadowolenia - rubel jest także uznawany przez inwestorów za ryzykowaną lokatę. I w piątek rubel mocno stracił w parze z dolarem, choć spadek rosyjskiej waluty nastąpił jeszcze przed pojawieniem się informacji o zamachu stanu w Turcji.
Pucz w Turcji jest kolejnym w ostatnich dniach czynnikiem, który niekorzystnie wpływa na reakcję europejskich rynków. Tuż po tragicznym zamachu w Nicei duże straty odnotowała francuska giełda. We Włoszech nasila się kryzys bankowy. A Unia Europejska dopiero zaczyna odczuwać skutki decyzji Brytyjczyków o opuszczeniu Wspólnoty. Dotyczy to zwłaszcza polskiej waluty - przewiduje się, że złotówka wyjdzie na prostą dopiero w przyszłym roku.
Turcja dzień po próbie zamachu stanu:
Autor: pmb//km / Źródło: stooq.pl, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock