Huragan Harvey spowodował już ogromne szkody w Teksasie, ale wkrótce skutki kataklizmu może odczuć pozostała część Stanów Zjednoczonych - uważają eksperci. Ich zdaniem, możemy być świadkiem "największej katastrofy ekologicznej w historii USA".
Huragan Harvey to największy kataklizm od 50 lat, jaki nawiedził Teksas. Nie oszacowano jeszcze w pełni strat materialnych, ale wiadomo, że będą olbrzymie. - Zajmie nam lata, zanim podniesiemy się z tej katastrofy - powiedział Brock Long z federalnej agencji ds. sytuacji kryzysowych.
Wciąż trwają niezwykle silne ulewy, które w wielu miejscach mogą pozostawić prawie metrową warstwę wody. Szczególnie narażone, ze względu na położenie w zagłębieniu terenu, jest Houston, czwarte pod względem wielkości miasto w USA liczące ponad 2 mln mieszkańców.
Jest to również miasto o ogromnym znaczeniu dla amerykańskiej gospodarki. Nazywane "petrochemicznym sercem Stanów Zjednoczonych", znane jest na całym świecie z przemysłu energetycznego, zwłaszcza z wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego.
Mniej paliwa, więcej zanieczyszczeń
Na drodze niszczycielskiego huraganu znalazła się niemal jedna trzecia zdolności rafineryjnych kraju. Kluczowe obiekty naftowo-gazowe, położone wzdłuż wybrzeża Teksasu, zostały tymczasowo zamknięte z powodu zalania przez wodę. Trudną sytuację odczuli już kierowcy w całym kraju, którzy za galon (3,7 litra) paliwa płacą od 5 do 15 centów więcej.
Jak mówi CBS News ekspert ds. środowiska, obecna sytuacja oznacza nie tylko poważną lukę w dostępności paliwa, ale rodzi też obawy, że do środowiska przedostanie się ogromna ilość zanieczyszczeń. - To może być największa katastrofa ekologiczna w historii USA - podkreśla.
Jednym z poważnych zagrożeń są zbiorniki wypełnione ropą lub rakotwórczymi chemikaliami. - Istnieje ryzyko, że się przewrócą, co może doprowadzić do ich zniszczenia i rozlania - mówi analityk Adrian Shelley, dyrektor biura Public Citizen.
Po tym jak w 2012 roku huragan Sandy uderzył we wschodnie wybrzeże USA, do systemy wodnego wyciekło 11 mld galonów (42 mld litrów) ścieków. Z kolei w 2005 roku, po przejściu huraganu Katrina, do gleby i wody przedostało się około 8 mln galonów (ponad 30,2 mln litrów) ropy naftowej.
Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA), w porozumieniu z federalnymi i lokalnymi podmiotami, obiecała już powziąć działania, które mają na celu ograniczenie katastrofalnych skutków ulew. Aby ukrócić czasowe przerwy w dostawach paliwa, EPA ogłosiła odstąpienie od restrykcyjnych wymogów środowiskowych, dotyczących produkowanego paliwa.
Ostrzeżenia
Już rok temu dziennik "New York Times" opublikował analizę, w której opisywał skutki hipotetycznego huraganu, uderzającego w wybrzeże Zatoki Meksykańskiej. Przewidywano wtedy, że zniszczenia w rafineriach spowodują katastrofalne dla środowiska wydostanie się z zakładów milionów ton benzyny i innych chemikaliów. Przestrzegając przed "największą w historii USA katastrofą", "NY Times" doradzał lepsze zabezpieczanie rafinerii przed katastrofami i myślenie o nich zanim nadejdą.
Autor: ps/ToL / Źródło: CBS News, Newsy, Stooq, NY Times, PAP