- Banki – to nie działalność charytatywna – powiedziała na antenie TVN24 Biznes i Świat Hanna Gronkiewicz–Waltz. - W Senacie na pewno zostanie to [poprawki posłów - red.] cofnięte i nastąpi powrót do projektu rządowego – oceniła losy ustawy dotyczącej kredytów we frankach szwajcarskich była szefowa NBP. - Ta propozycja jest nieracjonalna – dodała.
Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawa i była prezes Narodowego Banku Polskiego w programie "Świat" odniosła się do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który w wywiadzie dla agencji Reuters stwierdził, że "banki zarobiły na kredytach frankowych i powinny ponieść odpowiedzialność za rozwiązanie problemu, ale to rozwiązanie nie może destabilizować sektora bankowego".
Co z frankowiczami?
- To wypowiedź bardzo nieprzejrzysta, bo prezydent nie podaje, jak to zrobić: aby nie destabilizować sektora i jednocześnie, żeby poniósł odpowiedzialność. Propozycja, którą złożył rząd była kompromisowa. Niestety nastąpił wypadek przy pracy polegający na tym, że SLD zgłosiło poprawki, które przy poparciu PSL przeszły. Nie wiem, jak Sejm z tego wybrnie. Najprawdopodobniej z pomocą Senatu - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Po uchwaleniu projektu z poprawką SLD notowania banków spadły. To była negatywna reakcja na zbyt duże obciążenie dla banków - dodała prezydent Warszawy. Gronkiewicz-Waltz odniosła się również do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który powiedział, że banki wyprowadzają zyski poza granice Polski. - Banki płacą podatki, a to ogromne wpływy do budżetu. Zatrudniają Polaków, którzy mają dzięki temu pracę. A jeśli akcjonariusz jest zagraniczny, to oczywiście zdarza się tak, że ma prawo do zysków. To nie jest działalność charytatywna - oceniła Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Koszty dla klientów
Według wyliczeń KNF wprowadzenie w życie ustawy dotyczącej pomocy dla frankowiczów z poprawkami SLD będzie kosztowało sektor bankowy 22 mld złotych rocznie. - W praktyce część kosztów zostanie przerzucona na klientów. Opłaty, o które martwi się pan prezydent, mogą być jeszcze wyższe, a oprocentowanie od lokat czy rachunków bankowych niższe - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz i dodała, że jej zdaniem pierwsza rządowa propozycja była racjonalna. - Obecna propozycja nie jest racjonalna. W efekcie z giełdy odpłynie kapitał, bo nie będzie sensu inwestować. To odbije się też na frankowiczach. Jeżeli giełda poleci na łeb na szyję, to odpłyną inwestorzy. Jeśli odpłyną inwestorzy, to nie będzie finansowania chociażby naszego deficytu budżetowego, a jak tego nie będzie to rząd będzie musiał podnieść podatki i wtedy dotknie to każdego Kowalskiego. (…) Na pewno to (poprawki SLD - red.) będą cofnięte w Senacie. To nie ulega wątpliwości. Będzie powrót do projektu rządowego - twierdzi prezydent Warszawy.
Wprowadzani w błąd
Zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz frankowicze czują się wprowadzeni w błąd, bo doradcy bankowi mówili im, że mają zdolność kredytową do pożyczki we frankach, gdy nie mieli jej w złotym. - Zależało im na mieszkaniu, chcieli o jeden pokój więcej, więc brali kredyt we frankach, bo wydawało się, że jest tani. Jednak wartość franka w ciągu ostatnich 20 lat zawsze rosła. Banki, które mówiły, że będzie stabilny wprowadzały (klientów - red.) w błąd - powiedziała była prezes NBP. Prezydent Warszawy odniosła się również do słów prezydenta, który wcześniej zapowiedział wprowadzenie podatki bankowego, a ostatnio w wywiadzie dla Reutersa stwierdził, że "nie popiera bardzo gwałtownych ruchów", a wszelkie działania "należy negocjować także na szczeblu rynków finansowych". Duda dodał też, że "władze muszą zademonstrować pewną stanowczość w taki sposób, aby nie niszczyć instytucji rynku finansowego". - To trochę tak: jestem za, a nawet przeciw. Jak mówi klasyk, czyli Lech Wałęsa. Nie wiem co prezydent Duda ma na myśli. Jeśli banki będą mniej zarabiać, to będą płacić mniejsze podatki do naszego budżetu i oczywiście będą musiały zwalniać pracowników, bo musiałby obcinać koszty - ten kij ma dwa końce - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Kto zawinił?
Gość programu "Świat" odniosła się również do słów Krzysztofa Pietraszkiewicza, szefa Związku Banków Polskich, który uważa, że "politycy nie mogą napuszczać społeczeństwa na sektor bankowy i proponować nieodpowiedzialnych rozwiązań ws. kredytów bankowych". Prezes ZBP apelował też, aby "przestać udawać, że to wszystko wina banków". - Po części to wina polityków, którzy zachęcali do kredytów bankowych. Kredyty frankowe wzięte 7-8 lat temu są nadal bardziej opłacalne niż wzięte w tym samym czasie w złotówkach - uważa Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Banki zamiast zysków mogłyby mieć straty. A gdyby miały straty, to nie płaciłyby podatków do budżetu - dodała.
Autor: msz/ / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ