Niepewność towarzysząca wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, które obecnie planowane jest na 31 października, ma przełożenie na rynki finansowe. Funt kontynuuje we wtorek spadki po wczorajszej mocnej przecenie.
W poniedziałek funt spadł do najniższego poziomu od dwóch lat - wyceniany był na około 1,22 dolara. We wtorek za brytyjską walutę trzeba było płacić w pewnym momencie ok. 1,21 dolara.
Funt traci również do złotego. Około godz. 15.30 jeden funt kosztował 4,69 zł, choć wcześniej we wtorek otarł się nawet o poziom 4,66 zł, czyli kosztował najmniej od lutego 2018 roku.
Obawy biznesu
Nowy premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson nie planuje wznowienia rozmów dwustronnych z UE w sprawie brexitu, o ile Bruksela nie ustąpi w kwestii kontrowersyjnego mechanizmu awaryjnego dotyczącego Irlandii Północnej, tzw. backstopu. Takie zaostrzenie stanowiska Londynu nasiliło obawy biznesu oraz opozycji o to, że premier może świadomie dążyć do nieuporządkowanego wyjścia ze Wspólnoty.
Wyjście Wielkiej Brytanii z UE obecnie planowane jest na 31 października.
W poniedziałek Johnson został wygwizdany w Edynburgu przed spotkaniem z pierwszą minister Szkocji i szefową Szkockiej Partii Narodowej Nicolą Sturgeon. Ostrzegła ona, że szef brytyjskiego rządu zmierza do brexitu bez umowy z UE.
- Wczorajsza przecena funta przekraczała 1 procent, podczas gdy dzisiejsze spadki są niewiele mniejsze. Rynek wycenia scenariusz twardego brexitu, gdyż mimo tego, że strony są skore do rozmów, to jednak przedstawione przez Borisa Johnsona warunki, w tym odrzucenie rozwiązania dotyczącego granicy z Irlandią czy uczestnictwo w obszarze wolnego handlu, są nieakceptowalne przez Unię. Dlatego też inwestorzy zaczynają wyceniać najgorszy scenariusz - komentuje Rafał Sadoch z Domu Maklerskiego mBanku.
Jak dodaje, rozmowy prowadzone są w twardym tonie, przez co ucieczka inwestorów od brytyjskiej waluty nie powinna nikogo dziwić.
Autor: tol / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/stooq.pl