We wtorek sesja przyniosła lekkie osłabienie złotego, ale - według analityków - na rynkach walutowych należy raczej spodziewać się stabilizacji.
O godz. 18.45 za euro trzeba było zapłacić 4,40 zł, za dolara 3,95 zł, za franka szwajcarskiego 4,00 zł.
Kamil Maliszewski z DM mBanku zwrócił uwagę, że polska waluta straciła nieznacznie wobec euro oraz bardziej w stosunku do dolara. - Kurs EUR/PLN ciągle pozostaje powyżej poziomu 4.40 i nie należy oczekiwać, aby sytuacja uległa zmianie, o ile nastawienie do ryzyka nie poprawi się w wyraźny sposób. Jak na razie spodziewamy się jednak kontynuacji obecnej konsolidacji pomiędzy 4.40 a 4.45. Większego wpływu na decyzje inwestorów nie miały dzisiejsze wystąpienia kandydata PiS do RPP prof. Żyżyńskiego, który zadeklarował pozytywne nastawienie do obniżek stóp procentowych pomimo pewnych ryzyk, ze względu na fakt, że większość RPP nie popiera obecnie tej decyzji. Również przedstawienie planu gospodarczego dla Polski Ministerstwa Rozwoju nie będzie miało w krótkim terminie wpływu na rynek - skomentował Maliszewski.
Oczekiwania luzowania
Dodał, że bardzo wyraźnie zyskiwał we wtorek wobec złotego amerykański dolar, który "kosztuje już blisko 3.96". - Jest to zgodne z naszymi oczekiwaniami dotyczącymi powrotu kursu USD/PLN powyżej poziomu 4 złotych. W środę poznamy szereg danych z USA oraz szczegółowy raport z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Informacje te mogą mieć wpływ na EUR/USD i przez to także przełożyć się na kurs złotego do dolara. Wydaje się jednak, że coraz większe oczekiwania na poluzowanie polityki monetarnej przez ECB będą miały większe znaczenie i będą wzmacniać tendencję wzrostową na USD/PLN w najbliższych dwóch tygodniach - skomentował analityk mBanku. Konrad Ryczko z DM BOŚ dodał, że wtorkowa sesja przyniosła ok. 0,5 proc. spadek wyceny złotego wobec dolara amerykańskiego, co "traktować należy jako kontynuację technicznego odreagowania na parze USD/PLN". - Na pozostałych zestawieniach obserwowaliśmy relatywną stabilizację. Lekki wzrost presji podażowej na walutach EM (rynków wschodzących - PAP) należy tłumaczyć pewnym zawiedzeniem oczekiwań na rynku ropy. Początkowe zwyżki przerodziły się w spadek po tym, jak inwestorzy zawiedli się na informacji, iż wydobycie m.in. Rosji czy Arabii Saudyjskiej zostanie "zamrożone" na poziomach ze stycznia br., a nie obniżone, jak wcześniej sugerowano - zaznaczył Ryczko.
Autor: km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock