Rekompensata dla kredytobiorców z tytułu tzw. spreadów walutowych oraz odłożone w czasie przewalutowanie - to najważniejsze elementy nowego projektu tzw. ustawy frankowej. Oto sześć rzeczy, które musisz o niej wiedzieć.
O PREZYDENCKIEJ PROPOZYCJI MÓWIMY TEŻ NA ANTENIE TVN24 BIS
1. Zwrot spreadów
Projekt ustawy przygotowanej przez Kancelarię Prezydenta przewiduje rekompensatę dla kredytobiorców z tytułu tzw. spreadów walutowych stosowanych przez banki. Jest to różnica pomiędzy kursem sprzedaży a kursem kupna waluty. Udzielając kredytu w obcej walucie bank przelicza kredyt po kursie kupna (niższym) waluty kredytu, natomiast przy spłacie bierze pod uwagę dzienny kurs sprzedaży (wyższy) tej waluty. Kredytobiorcy płacili przez to wyższe raty, a banki zarabiały. Spready same w sobie nie muszą być czymś złym. Problemem była jedna ich wysokość. Teraz zadłużeni w walutach mają dostać od banków zwrot nadpłaconej w spreadach kwoty.
2. Dla kogo i ile?
Zakresem prezydenckiej ustawy mają być objęte są umowy kredytów walutowych zawarte od 1 lipca 2000 roku do 26 sierpnia 2011 roku.
Osobom, które wciąż mają kredyt zostanie obniżony kapitał pozostały do spłaty. Tym, którzy już spłacili zadłużenie, banki mają wypłacić rekompensaty.
Co ważne, w ustawie założono wprowadzenie limitu kwotowego w wysokości 350 tys zł. Jest to wysokość kapitału kredytu, w stosunku do której konsument jest uprawniony do żądania pomniejszenia kapitału lub zwrotu nadpłaty. Limit można wyczerpać w jednym kredycie lub skorzystać z niego w odniesieniu do kilku kredytów. Nie oznacza to, że jeśli ktoś miał np. 355 tys. zł kredytu, to nie w ogóle dostanie rekompensaty. Dostanie ją jednak tylko w takiej wysokości, jakby zaciągnął zobowiązanie wynoszące 350 tys. zł.
3. Jak będzie można otrzymać rekompensatę?
Ustawa przewiduje dwa etapy postępowania. W pierwszym kredytobiorca, w okresie 6 miesięcy od wejścia w życiu ustawy, składa wniosek do banku o przesłanie mu informacji, czy ten stosował nienależne spready i w jakiej wysokości. Bank ma 30 dni na szczegółowe wyliczenie kosztów, jakie konsument poniósł w wyniku zastosowania spreadów oraz przesłanie mu takiej informacji.
Informacja o zastosowaniu wobec kredytobiorcy nienależnego spreadu otwiera mu drogę do starania się o zwrot nadpłaty. W tym celu trzeba będzie złożyć kolejny wniosek do banku. Na wypłatę bank będzie miał 12 miesięcy.
4. Koszty dla banków
Kancelaria Prezydenta szacuje, że koszty zwrotu wyniosą 3,6-4 mld zł. "Koszty wejścia życie ustawy są zależne od skali skorzystania z uprawnień w niej przewidzianych przez kredytobiorców. Przy scenariuszu zakładającym, że wnioski o zwrot świadczeń złożą wszyscy uprawnieni, możliwe jest, że wyniosą one od 3,6 do 4 mld zł" - napisano w projekcie ustawy. Przedstawiciele Kancelarii poinformowali na wtorkowej konferencji, że projekt ustawy zakłada, iż przy wyliczaniu spreadu banki mogą otrzymać uzasadniony zarobek za dokonane operacje walutowe. - Przy wyliczaniu spreadu założyliśmy, że banki mogą otrzymać uzasadniony zarobek za operacje walutowe, które przeprowadzały. Założyliśmy niewielki poziom odchylania od cen kupna i sprzedaży które ustala NBP (...) 0,5 proc. odchylenia od tych kursów - powiedział Przemysław Bryksa, wicedyrektor Biura do Spraw Narodowej Rady Rozwoju w Kancelarii Prezydenta RP.
5. Ustawowego przewalutowania na razie nie będzie
Przymusowe przewalutowanie kredytów walutowych, o którym mowa był w poprzedniej wersji ustawy i które obiecywał prezydent m.in. w kampanii wyborczej, zostało odłożone w czasie - przynajmniej o rok. Mają za tym przemawiać "poważne przesłanki" rynkowe w postaci słabości sektora bankowego w Unii Europejskiej i Brexitu.
- Po przeprowadzeniu wszystkich pogłębionych analiz stało się jasne, że ustawowe jednorazowe przewalutowanie kredytów walutowych na złote w takich uwarunkowaniach jest niemożliwe - powiedział szef NBP Adam Glapiński. Wskazał też na negatywne skutki dla stabilności systemu finansowego, polskiej waluty i gospodarki. Zapewnił jednak, że "przewalutowanie kredytów walutowych powinno jednak nastąpić w rozsądnym czasie i będzie miało miejsce".
6. Nadzór ma skłonić banki, by same proponowały klientom przewalutowanie
Prezes NBP Adam Glapiński zapowiedział, że poza ustawą podjęte zostaną zdecydowane działania nadzorcze, które poprzez silne bodźce będą skłaniały banki do restrukturyzacji kredytów walutowych. - Chodzi o dodatkowe wymogi ostrożnościowe dla banków - dodał.
Jakie? Banki, które posiadałyby w swoim portfelu kredytowym instrumenty walutowe miałyby zwiększone wymogi kapitałowe, co miałoby je skłaniać do oferowania klientom dobrowolnego przewalutowania. Utrzymywanie kredytów miałoby być dla banków po prostu nieopłacalne.
Glapiński wskazał również, że zwiększenie wymogów kapitałowych leży w gestii KNF. Dodał, że nadzorca miałby również wydać rekomendację, która wskazywałaby przewalutowanie jako główną metodę restrukturyzacji kredytów. Wymienił również inne metody restrukturyzacji m.in. zrzekanie się prawa do nieruchomości w zamian za anulowanie umowy kredytowej.
Szczegóły tych rozwiązań mają być dopiero wypracowane.
Autor: tol / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock