Wczoraj na rynku kapitałowym w Europie wydarzyło się coś, czego nie widziano od ponad dekady. 10-letnie obligacje Węgier znalazły się ze swoją rentownością niżej, niż ich polskie odpowiedniki. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w 2002 roku. Komentarz Jakuba Tomaszewskiego, redaktora rynkowego tvn24bis.pl.
Jak to rozumieć? Spadek rentowności obligacji skarbowych oznacza, że ich cena rośnie. Natomiast wzrost rentowności obligacji oznacza, że ich cena spada. Wczoraj rentowność węgierskich spadła do poziomu 2,93 proc., podczas gdy rentowność ich odpowiedników w Polsce, wzrosła do 2,97 proc.
Wina Węgier
Główną przyczyną takiego, bezprecedensowego od ponad 10 lat, stanu rzeczy jest zaskakująca obniżka stóp proc. przez Bank Centralny Węgier z 22 marca. Żeby dobrze zrozumieć tę zależność, trzeba rozróżnić dwa pojęcia. Cena obligacji i rentowność. Znaczenia tego pierwszego nie ma potrzeby tłumaczyć. Natomiast rentowność oznacza różnicę między zmienną kwotą, jaką trzeba w danym momencie zapłacić za obligację, a stałą kwotą, jaką łącznie z odsetkami otrzymamy za ten papier wartościowy od jego emitenta w terminie wykupu.
Obniżka stóp proc. w normalnych, wolnorynkowych warunkach pociąga za sobą spadek ich rentowności (czyli wzrost ich ceny). Dzieje się tak dlatego, że inwestorzy dostają od obniżającego stopy proc. banku centralnego sygnał, że następna emisja obligacji będzie najprawdopodobniej niżej oprocentowana. Szukając bezpiecznego zysku, o jak najwyższej stopie zwrotu, zwracają się ze swoim kapitałem w stronę obligacji już wyemitowanych, o kuponie wyższym, niż przyszłe emisje. Większy popyt na papiery wartościowe, przy określonej ich podaży, pociąga za sobą wzrost ich cen na rynku wtórnym.
Analitycy są zdania, że marcowa obniżka stóp proc. to dopiero początek całego cyklu ze strony Narodowego Banku Węgier. Zdaniem Williama Jacksona z Capital Economics w Londynie, możemy się spodziewać kolejnych obniżek stóp proc. w tym kraju, aż do poziomu 0,75 proc. dla stopy benchmarkowej ( obecnie 1,2 proc.). Jednocześnie, polskie władze monetarne wydają się być bardziej powściągliwe, niż się tego po nich spodziewano i niż może od nich tego wymagać utrzymująca się deflacja. Brak perspektyw obniżki stóp proc. powoduje, że inwestorzy nie spieszą się z migracją swojego kapitału w stronę obligacji z aktualnej emisji. Jeżeli dodać do tego problemy z przewidywalnością kierunku polityki gospodarczej polskich władz, mamy gotowy przepis na spadek ceny papierów dłużnych naszego skarbu państwa na rynku wtórnym, a tym samy wzrostu ich rentowności.
Kolejną przyczyną, dla której węgierskie obligacje skarbowe są wyceniane wyżej od Polskich, jest zaufanie do emitenta, czyli Skarbu Państwa. Biorąc pod uwagę ostatnie zawirowania wokół oceny naszej wiarygodności kredytowej, czyli jednej obniżki ratingu, która stała się faktem oraz drugiej, której widmo zawisło kilka dni temu nad Polską, nie można się dziwić, że inwestorzy bardziej interesują się węgierskimi instrumentami skarbowymi. Szczególnie, że słychać ostatnio spekulacje o możliwym odzyskaniu przez nich ratingu inwestycyjnego.
Autor: Jakub Tomaszewski / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock