Od kilku miesięcy mamy rekordowo niskie bezrobocie. Niestety nie znaczy to, że w każdym miejscu Polski jest raj na rynku pracy - pisze dziennikarz TVN24 BiS Paweł Blajer.
Według ostatnich danych GUS (dokładnie chodzi o raport "Liczba bezrobotnych zarejestrowanych oraz stopa bezrobocia według województw, podregionów i powiatów") w całej Polsce na koniec stycznia zarejestrowanych jako bezrobotni było 1 397 100 osób.
Dawało to w styczniu stopę bezrobocia na poziomie 8,6 proc. Dobrze, że jest to znacznie mniej niż kilka lat temu, ale z całą pewnością jest to ciągle niemało. Prawie 1,4 mln ludzi musi widnieć w tych negatywnych ewidencjach urzędów pracy. I na pewno nie zgłaszają się tam z przyjemności.
Bezrobocie w miastach, regionach i powiatach
Są jednak miejsca w Polsce, gdzie stopa bezrobocia jest cały czas powyżej 22 proc. Taka sytuacja (na koniec stycznia 2017 r.) miała miejsce w 11 powiatach z różnych części Polski.
Co ciekawe, są takie miejsca w Polsce, gdzie stopa bezrobocia jest poniżej 3 proc. Można zaryzykować twierdzenie, że pracy tam nie mają Ci, którzy po prostu jej nie chcą (jest to tzw. naturalna stopa bezrobocia). Dzieje się tak dokładnie w 9 regionach Polski.
Zestawienie regionów Polski z największą i najmniejszą stopą bezrobocia rodzi mieszane uczucia. Z jednej strony pokazuje to, że są regiony gdzie o zajęcie nie jest trudno. Trzeba tylko woli do pewnej mobilności.
Z drugiej strony, dowodzi to klapy różnych polityk rządowych i samorządowych na rynku pracy. Mimo wydawania ogromnych pieniędzy z Funduszu Pracy i tak w wielu miejscach bezrobocie pozostaje wysokie.
Autor: Paweł Blajer / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24