Ceny towarów i usług w październiku tego roku wzrosły o 2,1 procent rok do roku i były wyższe o 0,5 procenta w porównaniu z poprzednim miesiącem - poinformował Główny Urząd Statystyczny. W ciągu roku żywność zdrożała już o 5,8 procent.
Jak poinformował GUS, w poszczególnych grupach towarów i usług konsumpcyjnych odnotowano zróżnicowaną dynamikę cen. Największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych miały w ostatnim miesiącu, w porównaniu z wrześniem, wyższe ceny żywności (o 1 proc.), odzieży i obuwia (o 3,5 proc.) i w zakresie mieszkania (o 0,4 proc.).
Z kolei niższe ceny zanotowano w obszarze rekreacji i kultury (o 0,5 proc.).
Wskaźnik inflacji
W stosunku do października ubiegłego roku inflacja wyniosła 2,1 proc. (w tym usługi wzrosły o 2,7 proc., a towary - o 2 proc.) i znajdowała się w granicach odchyleń od celu inflacyjnego określonego przez Radę Polityki Pieniężnej (2,5 proc. +/- 1 p. proc.). Największy wpływ na ukształtowanie się wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych na tym poziomie miały w ciągu ostatniego roku wyższe ceny żywności (o 5,8 proc.) oraz w zakresie mieszkania (o 2 proc.) Z kolei przez wiele miesięcy ceny odzieży i obuwia spadały i choć ostatni miesiąc przyniósł ich wyraźny wzrost, to ogółem są one nadal niższe (o 4,6 proc.) w porównaniu do października 2016 roku - podał w komunikacie Główny Urząd Statystyczny.
Ceny żywności
Zdaniem ekonomistów z banku PKO BP, w najbliższych miesiącach ceny żywności prawdopodobnie nadal pozostaną "na wysokich poziomach", między innymi z powodu wysokich cen owoców (skutki wiosennych przymrozków) i tłuszczów. Jak wskazali, wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych był najwyższy od pięciu lat. "Odnotowano rosnące ceny warzyw, owoców oraz nabiału, podczas gdy w przeciwnym kierunku działały ceny mięsa drobiowego, wieprzowego i mąki" - zaznaczono w komunikacie. Dodano, że innym czynnikiem podnoszącym inflację były ceny energii - opał podrożał o 2,8 proc. miesiąc do miesiąca. "Fakt, że rosną ceny tak kluczowych dla konsumentów dóbr jak żywność oraz koszty użytkowania mieszkania mogą powodować, że gospodarstwa domowe mogą postrzegać wzrost cen jako coraz bardziej odczuwalny" - wskazał, cytowany w komunikacie, ekonomista z Banku Pekao SA Adam Antoniak.
Wskazał, że coraz bardziej odczuwalne niedobory pracowników w niektórych gałęziach gospodarki, ich rosnąca siła przetargowa w negocjacjach płacowych to "czynnik sprzyjający dalszemu przyspieszeniu już obecnie solidnego tempa wzrostu wynagrodzeń".
Jakie prognozy
Ekonomiści z PKO BP spodziewają się, że na przełomie roku spadną ceny towarów i usług konsumpcyjnych - czyli inflacja CPI. "Prognozujemy, że inflacja CPI może osiągnąć tegoroczne maksimum w listopadzie na poziomie 2,3 proc. r/r. Następnie silne efekty bazy (paliwa i żywność) obniżą ją nawet poniżej 2,0 proc. na przełomie roku. Inflacja CPI zacznie odbijać od marca 2018 r., aby w okolicach połowy roku zbliżyć się do celu inflacyjnego NBP" - ocenili eksperci z PKO BP.
Autor: mb/ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock