Kobiety, które prowadzą firmę krócej niż dwa lata, po urodzeniu dziecka dostaną od państwa... 17,77 zł miesięcznie - tak wynika z nowelizacji tzw. ustawy zasiłkowej, która czeka już tylko na podpis prezydenta. Matki alarmują, że jest to suma, który nie pozwala nawet na zakup dużej paczki pieluch. Resort pracy uspokaja, że te kobiety otrzymają świadczenie rodzicielskie w wysokości tysiąca złotych. Problem w tym, że regulujące to przepisy nadal nie zostały przyjęte.
Projekt ustawy zasiłkowej, a dokładniej nowelizacji ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa wpłynął do Sejmu w październiku 2014 roku. Sejm przyjął ustawę 15 maja b.r. przy tylko jednym głosie przeciw. Senat nie wniósł żadnych poprawek i 16 czerwca ustawę przekazano do podpisu prezydentowi. Zdaniem Biura Analiz Sejmowych, które opiniowało ustawę, nowelizacja ma na celu ograniczenie skali nadużyć, polegających na zgłaszaniu wysokiej podstawy wymiaru składki i pobieraniu z tytułu krótkiego okresu ubezpieczenia (1-2 miesiące) wysokich zasiłków z ubezpieczenia chorobowego. Obecnie, żeby dostawać przez rok 6 tys. zł miesięcznie, wystarczy raz opłacić w maksymalnej wysokości składkę ubezpieczeniową wynoszącą 3,7 tys. zł. i przez rok można otrzymać ponad 70 tys. zł. O tym procederze pisaliśmy już wielokrotnie.
Problem w tym, że chcąc ukrócić takie praktyki, rząd nieco się zagalopował. W rezultacie - jeśli prezydent podpisze nowe przepisy - kobieta, która prowadzi firmę mniej niż dwa lata i która korzystała z preferencyjnej podstawy wymiaru składek, otrzyma 297,18 zł zasiłku miesięcznie. Od tej sumy trzeba jeszcze odprowadzić obowiązkową składkę zdrowotną w wysokości 279,41 zł miesięcznie. Zostaje więc 17,77 zł. zasiłku.
Sprzeciw i petycja
Taka kwota wywołała oburzenie i silny sprzeciw wśród matek prowadzących firmę. Na Facebooku powstała grupa "Matki na działalności gospodarczej", która walczy o to, żeby prezydent nie podpisał ustawy, tylko odesłał ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Jak zauważają inicjatorki akcji, ustawa zrównuje "naciągaczki", zakładające działalność gospodarczą tylko w celu uzyskania wysokich świadczeń z uczciwymi kobietami przedsiębiorczymi, które rzeczywiście prowadzą własną działalność.
W opinii inicjatorek akcji, nowe przepisy biją nie tylko w świeże przedsiębiorczynie, ale również w kobiety, które od dawna prowadzą firmą i są obecnie w ciąży. Pozbawia się je bowiem możliwości wpłynięcia na wysokość zasiłku. Jeśli bowiem jakaś kobieta chciałaby dostawać więcej, musiałaby podwyższyć sobie składkę i opłacać ją przez 12 miesięcy przed pójściem na urlop macierzyński. Kobiety, które już są w ciąży - z oczywistych powodów - nie mają szans na spełnienie tego warunku. Zdaniem uczestniczek akcji nowe przepisy pozbawiają zatem kobiety praw nabytych.
Kontrowersyjny przepis
- Jasno trzeba powiedzieć, że to niesprawiedliwe - mówi tvn24bis.pl radca prawny Katarzyna Przyborowska, która przygotowywała analizy dla inicjatorek akcji - Każda kobieta prowadząca swój biznes powinna mieć szansę na wpłynięcie na wysokość zasiłku. Wiele kobiet w ciąży ustawa "zaskoczy", zwłaszcza, że zawiera bardzo kontrowersyjny przepis o przeliczaniu zasiłku na nowo - po wejściu w życie zmian, jeżeli nastąpi zmiana rodzaju pobieranego zasiłku - np. z chorobowego na macierzyński - dodaje.
Kobieta prowadząca własną firmę, która po urodzeniu dziecka nie nie może znaleźć za siebie zastępstwa, naraża przedsiębiorstwo na utratę klientów, zakończenie produkcji, sprzedaży produktów czy usług. Istnieje więc wysokie prawdopodobieństwo, że nie będąc w stanie poświęcić się działalności gospodarczej, młoda matka po powrocie do pracy, tak naprawdę nie będzie miała już do czego wracać. fragment petycji skierowanej do prezydenta
Czy prezydent podpisze ustawę? Rzeczniczka prezydenta Joanna Trzaska-Wieczorek, w rozmowie z tvn24bis.pl, nie chciała odpowiedzieć na to pytanie. Poinformowała jedynie, że prezydent ma czas na podjęcie decyzji do 7 lipca. Jeśli podpisze ustawę, nowe przepisy wejdą w życie 1 października. Pod petycją grupy matek, skierowaną do prezydenta Bronisława Komorowskiego podpisało się już ponad 1200 osób.
Kluczowe trzy miesiące
Co na to resort pracy? Uspokaja i twierdzi, że matki prowadzące działalność krócej niż dwa lata i płacące najniższe składki, dostaną nie 17,77 zł a 1000 zł miesięcznie. Tyle bowiem mają otrzymywać wszystkie kobiety, którym urodzi się dziecko także bezrobotne i studentki. Rozwiązanie to wprowadza rządowy projekt ustawy dotyczącej świadczeń rodzicielskich.
- Wyrównanie do 1000 zł otrzymają też kobiety prowadzące działalność gospodarczą, jeśli ich zasiłek macierzyński będzie niższy od tej sumy - zapewnia tvn24bis.pl Janusz Sejmej, rzecznik MSiPS.
Problem w tym, że ustawa dotycząca świadczeń rodzicielskich wciąż nie została przyjęta przez parlament. Prace legislacyjne obecnie trwają. Dziś projekt poparły wszystkie kluby sejmowe. Nawet jeśli zaakceptuje go też Senat, a następnie podpisze prezydent, przepisy mają wejść w życie dopiero 1 stycznia 2016 r.
- Oznacza to, że będzie grupa matek, które przez trzy miesiące, dzielące od siebie wejście w życie obu ustaw, nie dostanie wyrównania i faktycznie otrzymają 17,77 zł. zasiłku - zaznacza jednak mecenas Przyborowska.
Resort wskazuje, że pewnym rozwiązaniem może być zawieszenie działalności gospodarczej - wtedy nie trzeba od kwoty zasiłku odprowadzać składek chorobowych.
Autor: tol / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24