Skala oszustw pracowników przy zwolnieniach chorobowych musiała być ogromna. Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaostrzył bowiem kontrolę i... zarobił na tym (a właściwie nie stracił), ponad 15,5 miliona złotych - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Wzmożona kontrola zwolnień lekarskich i wykorzystywania ich przez pracowników rozpoczęła się 3 sierpnia. Od początku akcji skontrolowano już 34,5 tysiąca zwolnień lekarskich - kontrola zasadności wystawiania i korzystania z nich przez ubezpieczonych spowodowała, że 4,6 tysiąca osobom cofnięto wypłatę zasiłku chorobowego - 13,4 proc. "pierwotnie chorych" uznano za zdolnych do pracy. Kwota wstrzymanych z tego tytułu zasiłków osiągnęła 932,6 tysięcy złotych.
Egzekwowanie i kontrola
Skontrolowano też 17,4 tysięcy osób pod kątem tego, jak ze zwolnień korzystały - i cofnięto wypłatę świadczeń 375 z nich. Dało to ponad 0,5 miliona złotych oszczędności.
Najwięcej pieniędzy - ponad 14 milionów złotych - ZUS odzyskał przez egzekwowanie przepisu o konieczności dostarczenia w ciągu 7 dni zwolnienia lekarskiego oraz przez ograniczenie podstawy wymiaru zasiłku chorobowego i świadczenia rehabilitacyjnego. ZUS przypomina, że kto nie dostarczy zaświadczenia od lekarza w ciągu tygodnia od jego otrzymania, ma zgodnie z przepisami obniżoną wysokość zasiłku chorobowego i opiekuńczego o jedną czwartą.
ZUS zintensyfikował kontrole m.in. po tym, jak w pierwszym półroczu wypłacił zasiłki chorobowe o blisko 30 procent wyższe niż przed rokiem. Wydano na nie 3,2 miliarda złotych - jest to o miliard więcej niż w roku 2008.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu