Tylko w styczniu aż 142 tysiące osób zmieniły swój otwarty fundusz emerytalny. Ponad połowa z nich zamieniła siekierkę na kijek - przeniosła się do OFE uzyskującego gorsze wyniki, niż ten poprzedni - wylicza "Gazeta Wyborcza".
Na gorsze OFE zmieniło aż 55 proc. przyszłych emerytów - podaje dziennik, opierając się na zeszłorocznych wynikach funduszy.
Najwięcej klientów - bo aż 34,5 tys. - przechwycił OFE AXA. Ten fundusz płaci swoim agentom najwyższe prowizje na rynku - ponad tysiąc złotych za nową osobę. Jego agenci są więc "najbardziej przekonujący": aż 85 proc. osób dla tej zmiany porzuciło fundusze, które w tym czasie lepiej zarabiały dla przyszłych emerytów.
OFE stawiają na akwizytorów
Kolejne miejsce w przejęciach klientów zajęło PZU. Ta firma podniosła prowizje swoim akwizytorom, i - jak widać - podziałało: PZU zyskało 23,6 tys. nowych klientów.
Premia dla akwizytora za przekonanie klienta do zmiany OFE wynosi kilkaset złotych. Według wyliczeń gazety, OFE wydały w ubiegłym roku na akwizytorów ponad pół miliarda złotych - a to o 1/4 więcej niż przed rokiem. Ostatecznie płacą za to przyszli emeryci. W ubiegłym roku opłaty za prowadzenie OFE wyniosły łącznie 2 miliardy złotych. - Akwizytorzy są największym pasożytem w systemie emerytalnym - uważa prof. Witold Orłowski.
Walka z akwizycją
Resort pracy jeszcze w ubiegłym roku przeprowadził zmianę przepisów, by ograniczyć akwizycję. Obecnie OFE nie otrzymują za każdego kolejnego ubezpieczonego dodatkowych środków, jeśli przekroczą 45 mld zł w swym portfelu.
Na razie dotknęło to tylko Avivy. Niebawem może do niej dołączyć także ING. I właśnie te fundusze w lutym straciły najwięcej klientów: Aviva - 32,6 tys., a ING 23 tys. W obu przypadkach - jak wylicza dziennik - dla klientów decyzja o opuszczeniu funduszy była zła, biorąc pod uwagę ich wyniki.
Teraz OFE te zamierzają walczyć o radykalne ograniczenie akwizycji na rynku wtórnym funduszy. Całkowitego zakazu domaga się natomiast Polsat. - Akwizytorzy znaleźli się poza wszelką kontrolą, trzeba ukrócić tę patologię - mówi gazecie szefowa funduszu, Anna Horsecka. Inicjatywę tę popiera też Ministerstwo Pracy.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24