Ponad 70 proc. jednorękich bandytów to oszuści. W wyniku trwającej 13 dni zmasowanej kontroli urządzeń do gier o niskich wygranych celnicy skonfiskowali prawie 1,2 tys. jednorękich bandytów.
Od 9 do 22 grudnia ubiegłego funkcjonariusze Służby Celnej przeprowadzili kontrolę - czyli eksperymenty gry na automatach o niskich wygranych. W ten sposób sprawdzono 933 punkty gier, czyli 3,5 proc. spośród 26 tys. 813 punktów (wg stanu na koniec III kw. 2009 r.).
Nieprawidłowości stwierdzono w aż 726 przypadkach, co oznacza, że 73 proc. przeprowadzonych kontroli ujawniło naruszenie prawa. W rezultacie celnicy skonfiskowali zajęcie 1 tys. 173 automatów, co stanowiło 2,13 proc. spośród 55 tys. 47 automatów (eksploatowanych na koniec trzeciego kwartału 2009 r.).
Czym zawinili jednoręcy bandyci?
Jak poinformowała rzeczniczka resortu finansów Magdalena Kobos, sposób funkcjonowania tych automatów naruszał przepisy ustawy o grach i zakładach wzajemnych.
Najczęściej nieprawidłowości polegały na umożliwieniu gry za stawkę większą niż dopuszczoną przez ustawę o grach i zakładach wzajemnych (odpowiednik 0,07 euro w złotych). Kolejnym błędem było umożliwienie wypłaty wygranych wyższych od dopuszczonych w ustawie maksymalnych stawek (odpowiednik 15 euro).
Celnicy przejęli kontrolę nad hazardem
Resort finansów wyjaśnił, że kontrolę przeprowadzono z inicjatywy ministerstwa i akcja była koordynowana przez resort. Była związana z przejęciem przez Służbę Celną kompetencji w zakresie rynku gier hazardowych.
Ministerstwo zaznaczyło, że przyporządkowanie zadań obszaru gier i zakładów wzajemnych organom jednej administracji (celnej) wprowadzone ustawą o Służbie Celnej miało na celu uproszczenie procesu wydawania zezwoleń oraz jednocześnie stworzenie efektywnego systemu kontroli i eliminacji gier i zakładów wzajemnych urządzanych nielegalnie.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24